Niech nasza bajka trwa
Jakub Suski nie był jedynym, który pokonał dziś Mateusza Karasia...
Orły zwyciężając dziś w Bełżycach uczyniły kolejny ważny krok w kierunku utrzymania. Pierwsza połówka nie była porywająca w naszym wykonaniu, w drugiej było już trochę lepiej, ale i tak przez prawie cały mecz górowaliśmy poziomem nad przeciwnikiem.
Pierwsze pół godziny gry było w wykonaniu Orłów najsłabszym takim fragmentem od dłuższego czasu - dużo strat, chaotyczność oraz wakacyjna pogoda nie napawały optymizmem. Gospodarze w tym okresie dwukrotnie mogli objąć prowadzenie, lecz ich strzały minęły słupki naszej bramki. W końcu znaleźli oni drogę do siatki, lecz uczynili to po uprzednim spaleniu całej akcji. W końcu do prawdziwego strzelania przystąpili niebiesko-żółci, a konkretnie Bartosz Kleszczyński. W 31. minucie, po uderzeniu z dalszej pozycji Dawida Matyjaszka z rzutu wolnego wykorzystał on błąd rywali (obrońca Tęczy krzyknął do zasłoniętego bramkarza "twoja!"), a siedem minut później po dośrodkowaniu Michała Berlińskiego w pole karne wślizgiem podwyższył wynik. Chwilę przed przerwą ukarane zostało gapiostwo defensorów Kazimierza, którzy pozostawili naprawdę dużo miejsca sunącemu na bramkę Jakubowi Suskiemu... Błyskawiczną ripostą mógł odpowiedzieć Damian Miroński, lecz w sytuacji sam na sam i efektownym przełożeniu sobie piłki z lewej na prawą nogę kropnął w słupek, po czym sędzia główny zaprosił obie drużyny na chwilę relaksu.
O ile tęczowcy w pierwszych 45 minutach starali się stwarzać jakieś zagrożenie, o tyle w drugiej części meczu wyglądali już słabiej. Orły nieco się rozkręciły, czego efektem były kolejne bramki: w 53. minucie do siatki trafił Miroński (asysta Matyjaszka), a w 60. Berliński po zagraniu z ostrego kąta od Kleszczyńskiego. Swoje dołożyć mogli po przebojowych wejściach w szesnastkę Matyjaszek i Kamil Kusyk, również Dymek, lecz nie mieli tyle szczęścia. Bełżyczanie starali się zmniejszyć jeszcze rozmiary przegranej, lecz trafiali piłką głównie w siebie i w przeciwników, ewentualnie kończyło się to spalonym. Orły zaś zagrały tak, jak grali z nami nasi rywale choćby jesienią - bez fajerwerków, nic szczególnego, a w końcowym rozrachunku pogrom.
Tęcza Bełżyce - Orły Kazimierz 1:4 (1:2)
Suski 44 - Kleszczyński 31, 38, Miroński 53, Berliński 60
Orły: Karaś (k) - Szczypa, Stolarek, P. Dusiński, Żybura - Berliński, Koza, Matyjaszek, Kusyk - Kleszczyński, Miroński
Żółte kartki: Pietras - Miroński, Szczypa
Sędziował: Kępowicz oraz Klępka i Tymoszuk
Widzów: +60
Komentarze