Poniatowa wciąż stalowa

Poniatowa wciąż stalowa

Niesamowita seria pozostaje udziałem Orłów Kazimierz, których dzisiejsza porażka z rezerwami Stali Poniatowa jest już dwudziestym z kolei (!!!) meczem bez zwycięstwa z rywalami z miasta zakładów EDA. Tu potrzeba chyba czarodzieja albo... egzorcysty.

 Goście ustawili sobie spotkanie w niecałe dwadzieścia minut: w 15. po przepychanko-przebijance w polu karnym piłkę z kilkunastu metrów dobił do siatki Dawid Żyszkiewicz, a w 19. długim podaniem z własnej połowy obsłużony został Wiktor Tkaczyk, wygrał wyścig biegowy z obrońcą i posłał futbolówkę mocnym strzałem w róg. Miejscowi grzeszyli (nie tylko dziś) brakiem czucia piłki, zdecydowania, w wielu przypadkach też zaangażowania. Chociaż defensorzy Stali byli niepewni w swoich poczynaniach, niejednokrotnie oddawali nam za darmo piłkę w niegroźnych sytuacjach, to nie potrafiliśmy tego wykorzystać. Różnicę robili gracze ofensywni naszych rywali, którzy byli żywsi i agresywniejsi od naszych.

 Kontakt za sprawą celnej główki Bartłomieja Hemperka złapaliśmy zaraz po przerwie (z rzutu wolnego dośrodkowywał Tomasz Zawiślak), ale gapiostwo w kolejnych minutach pozbawiło nas szans na zwycięstwo. W 50. minucie Rafał Bryk miękkim strzałem odzyskał dwubramkowe prowadzenie, a pięć minut później Sylwester Parada zaskoczył Leszka Lisa uderzeniem z rzutu wolnego. W zespole gospodarzy po raz kolejny obnażone zostały braki w przygotowaniu treningowym, które wielu sobie odpuszcza i potem, podczas spotkań ligowych, wyglądają na walczących z samymi sobą, zamiast z rywalem... W końcówce udało się zmniejszyć rozmiary porażki dzięki Zawiślakowi (gol z kornera) i Damianowi Mirońskiemu (strzał pod nogą bramkarza po szybkiej kontrze, podawał Hemperek), ale to było tyle. Szkoda, że nie dawaliśmy przyjezdnemu golkiperowi częściej się wykazać, sprawiał jednoznaczne wrażenie osoby postawionej między słupkami z braku laku. Zaskakująco szybkie zakończenie gry przez sędziego zakończyło się awanturą i dodatkowymi żółtymi i czerwonymi kartkami.

– – – – – – –

 Aż do siódmej ligowej kolejki musiał w tym sezonie czekać Damian Miroński, łowca przecież nie tylko bramek, ale i kartek na swoje pierwsze oficjalne napomnienie. Poprzednim razem tak długo "zwlekał" z żółtą kartką w sezonie 2012-13, kiedy ujrzał ją w swoim ósmym występie, już w rundzie wiosennej. Ale wtedy grał rzadziej.

 Zdobywając po raz drugi w karierze gola z rzutu rożnego Tomasz Zawiślak awansował na pierwsze miejsce w klubowej klasyfikacji snajperów z kornera, zrównując się z Tomaszem Sikorą I. Jego starszy kolega trafiał w ciągu jednego roku, ale w dwóch sezonach, "Mietek" zaś szybciej – w jednej rundzie, w przeciągu sześciu tygodni.

Orły Kazimierz – Stal II Poniatowa 3:4 (0:2)

Hemperek 46 g, Zawiślak 77 RÓG, Miroński 86 – Żyszkiewicz 15, Tkaczyk 19, Bryk 50, Parada 55 w

Orły: Lis – Maciąg, Rak, Żybura (k), Błaziak – Hinz – T. Bulzacki, Hemperek, Miroński, Zawiślak – Borowski.

Żółte kartki: Miroński, Żybura (czwarta w sezonie – PAUZA), Rak – Guściora, Tkaczyk, Węgorowski.

Czerwone kartki: Żybura (90, za drugą żółtą), Miroński (po meczu, za drugą żółtą), Lewtak (trener, po meczu, za dyskusje z sędzią).

Sędziował: J. Stachyra oraz Wąsik i Depta.

Widzów: –100.

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości