Wawer z Mikosem szli cios za ciosem

Wawer z Mikosem szli cios za ciosem

Marzyło nam się przełamanie, a zamiast niego obejrzeliśmy dziś kolejne smutne lanie naszej drużyny. Orły przegrały na własnym boisku z Żyrzyniakiem 1:7 (!) i osiadły na dnie tabeli.

 Tytuł Man of the Match za dzisiejszy występ bez dyskusji wędruje do Kamila Wawra, autora aż czterech trafień. Zaczął w 12. minucie, kiedy dostał długą piłkę ze środka boiska i zostawił w tyle cały blok naszej obrony... Orły odpowiedziały po dziesięciu minutach: po rozegraniu z rzutu rożnego Amadeusz Żybura dośrodkował w pole 16. metra i Damian Miroński pięknym, filmowym uderzeniem głową nie dał szans Bartłomiejowi Peciowi (dopiero pierwsza asysta "Zybiego" w Orłach!). To by jednak było na tyle, jeśli chodzi o gospodarzy. Prowadzenie dla żyrzynian szybko odzyskał Wawer (asystujący mu kolega wolejem wygarnął piłkę znad końcowej linii boiska; strzelec uderzył również z powietrza), a jeszcze przed przerwą zdążył je podwyższyć (tym razem po rzucie rożnym i biernej postawie przypatrujących się broniących).

 W drugiej połowie w pewnym momencie Orły mogły powiedzieć, że to one prowadzą grę: wymieniały znacznie więcej podań niż goście i... nic konkretnego z tego nie wynikało. Żyrzyniacy prezentowali więcej ambicji i zaciętości, próbowali zrobić wymierny użytek z niemal każdej traconej przez rywala piłki – a więc zupełne przeciwieństwo kazimierzan, którzy rzadko zatrudniali Pecia. W 65. minucie po faulu na Michale Berlińskim mieliśmy wreszcie szansę na gol kontaktowy, jednak z rzutu karnego Dawid Matyjaszek uderzył mocno i wysoko nad poprzeczką... Miejscowi spuścili głowy i mogli już tylko podziwiać trafienia Karola Mikosa po sprincie (70. minuta) i główce (74.), huknięcie Mateusza Sułka (88.) i celny lob Wawra (89.).

 Prowadzące w tabeli bez straty punktu Drzewce opublikowały niedawno na swojej Facebook'owej stronie ankietę z pytaniem, czy uda im się w tym sezonie złamać setkę trafień. My też moglibyśmy zrobić taką ankietę.

 

 Weselsze mogły być okoliczności historycznego wydarzenia, jakim był awans Damiana Mirońskiego na pozycję klubowego ligowego strzelca wszech czasów – dzięki zdobytej dziś bramce, 109. w karierze, zrównał się pod tym względem z dotychczasowym (od 2014) samodzielnym rekordzistą, Michałem Berlińskim. "Dymek" ma lepszą średnią bramek na mecz (0,56 do 0,40), ale "Beret" strzelił znacznie więcej na najwyższym osiągniętym przez klub, piątym szczeblu rozgrywkowym (31, a Miroński 4). Daleko za tym duetem pozostaje trzeci w klasyfikacji Wojciech Starek...

Orły Kazimierz – Żyrzyniak Żyrzyn 1:7 (1:3)

Miroński 22 g – Wawer 12, 27, 36, 89, Mikos 70, 74 g, Sułek 88

Orły: Karaś – Błaziak (59 Zyska), Miturski, Maciejczyk, Żybura – Ł. Maciąg (46 J. Maciąg), Hemperek (86 Hinz), Matyjaszek (k), Zawiślak (77 T. Bulzacki) – Berliński – Miroński (84 M. Maciąg).

Żółte kartki: Zawiślak – Zarychta.

Sędziował: Ł. Szczołko oraz Ripper i Czarnota.

Widzów: ~70.

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości