"Stalin" wiecznie żywy!
Dokładnie 14 lat temu, 26 sierpnia 2000 swój pierwszy oficjalny mecz w Orłach Kazimierz rozegrał Piotr Starczynowski. Wychodząc w podstawowym składzie gospodarzy na spotkanie ligi okręgowej z Sygnałem Lublin (2:1) nie mógł przypuszczać, że po latach będzie liderem klubowej klasyfikacji wszech czasów, biorącej pod uwagę rozpiętość czasową między pierwszym a ostatnim występem...
Choć "Stalin" ma na koncie kilka pięknych bramek, to jednak zwykle jest odpowiedzialny za zabezpieczanie tyłów lub opanowanie środka pola, a nie jest to robota, po której trafia się na czołówki gazet. Przychodzi nam do głowy porównanie z Łukaszem Surmą - obaj od lat w drugim szeregu bez zbędnego gadania robią swoje i to tak, że o miejsce w pierwszej jedenastce martwić się nie muszą. To nic, że to nie ekstraklasa, a tylko gra międzypowiatowa - nicowanie cyferek i pamięć o bohaterach regionalnych stadionów ma sens, o czym chyba nikogo nie trzeba przekonywać...
Co więcej, ten artykuł jest tylko wstępem do całego zbioru ciekawych statystyk, jakie planujemy tu zaprezentować...
Piotr Starczynowski (ur. 12 czerwca 1981 w Jeleniej Górze)
pozycja: obrońca/pomocnik
Przebieg kariery: Wisła Puławy (1990-96), Bobry Karczmiska (1996-00), Orły Kazimierz (2000-02; +50 meczów/1 gol), Wilki Wilków (2003-07), Bobry Karczmiska (2007-09), Victoria Wolica (2009-10), Bobry Karczmiska (2010/11; 18/3), Orły Kazimierz (2011-; 72/6). W Orłach +122 mecze/7 goli
Najdłuższy staż w Orłach (stan po meczu z Drzewcami):
13' 363 - Piotr Starczynowski (26.08.2000-24.08.2014)
10' 182 - Robert Makarewicz (10.05.1998-08.11.2008)
10' 150 - Michał Berliński (27.03.2004-24.08.2014)
9' 234 - Andrzej Rutkowski (31.10.2004-22.06.2014)
Orły właśnie śrubują też dwa inne rekordowe osiągnięcia: 1:3 z KS Drzewce to ich 36. z rzędu ligowy mecz bez remisu (nie liczymy tegorocznego 3:0 z Wolicą, bowiem mecz ten nie miał miejsca) i 26. z rzędu mecz bez remisu na wyjeździe. Blisko byliśmy nowego top-wyniku w serii zwycięstw na wyjeździe (siedem), ale wobec porażki skończyło się tylko wyrównaniem tegoż...
Mateusz Karaś obronił w niedzielę już piąty raz w Niebiesko-żółtych barwach rzut karny, poprawiając tym samym swój własny klubowy rekord.
Komentarze