Czasami czułem się, jak na targu.

Czasami czułem się, jak na targu.

Czasami czułem się, jak na targu. Piłkarze oraz trener Czarnych strasznie dużo krzyczą, ale to zupełnie nie przekłada się na grę. Nie przekonali mnie i nie wyobrażam sobie, aby awansowali do czwartej ligi. Po prostu są słabi. Tyle, że my jesteśmy jeszcze słabsi – stwierdził Mirosław Banaszek, trener Orłów Kazimierz Dolny po przegranym 1:2 meczu z Czarnymi Dęblin.


Goście bardzo szybko objęli prowadzenie. Już w 3 min Sławomir Radzikowski ładnie przedarł się przez obronę rywali i dograł piłkę do Rafała Szostaka, który z pięciu metrów kopnął do siatki gospodarzy.
Później gra wyrównała się, ale obie strony miały swoje sytuacje. Najlepszą zmarnował w 15 min Michał Marcinkowski, który przegrał pojedynek sam na sam z Tomaszem Kyciem.

– Bramkarz był najjaśniejszym punktem Czarnych w tym meczu – komplementował golkipera dęblinian Banaszek.

Miejscowi walczyli bardzo ambitnie, ale ich ofensywna gra nie została nagrodzona. Za to w 75 min wprowadzony po przerwie Damian Wiśniosz podwyższył wynik na 2:0 i odebrał Orłom ochotę do gry. – Może nie graliśmy pięknie, ale mamy trzy punkty.

Ostatnio o zwycięstwa było nam bardzo trudno, dlatego ten sukces sprawił mi ogromną radość. Czy to ważne, że jestem głośny na ławce? Po prostu każdy mecz mocno przeżywam i właśnie stąd się to bierze. Taki jestem i już raczej nie zmienię się – powiedział uradowany Janusz Kozicki, trener Czarnych.

źródło: www.dziennikwschodni.pl

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości