W poszukiwaniu premierowej wygranej
Kapitan Adam Skulimowski (stoi pierwszy z prawej) to jeden z dwóch byłych zawodników Orłów występujących dziś w Wawelu. Tym drugim jest od tego roku Marcin Pyśniak (fot. fanpage Wawelu)
Dzięki pokonaniu w zeszłą niedzielę Michowa drużyna Orłów opuściła strefę spadkową. Nasi piłkarze wygrali dopiero po raz czwarty w tym sezonie, znów na własnym boisku. Czy jest możliwe utrzymanie na tym szczeblu bez triumfów na wyjazdach? Obyśmy nie musieli się o tym przekonywać... W najbliższych tygodniach czekają nas dwie, jak się wydaje dobre okazje do zakończenia niechlubnej, ciągnącej się od listopada 2019 serii.
Najbliższy rywal Orłów, a więc Wawel Wąwolnica to drużyna nie idąca na kompromisy. W dwudziestu spotkaniach odniosła pięć zwycięstw (Gabaryty, Serokomla, Góra Puławska, Bogucin i przed tygodniem Kadet), a resztę rywalizacji zakończyła porażkami. W całej lidze jeszcze tylko Drzewce z nikim ani razu nie podzieliły się punktami. Piętnaście zdobytych oczek daje wąwolniczanom czternaste miejsce w tabeli. Ich bilans strzelecki to 27-48. Tak stosunkowo uboga zdobycz bramkowa ustawia ich w tym względzie na pozycji tylko za dęblinianami; jako gospodarze nikt w naszej grupie nie trafiał rzadziej, choć z drugiej strony Wawel wcielał się w tę rolę najmniej razy. Zauważyć trzeba, że przegranym nie zawsze brakowało wiele do swego pogromcy: w aż dziewięciu spośród piętnastu przypadków nasi przeciwnicy ulegali im różnicą jednego gola (we wrześniu postraszyli nawet drzewieckiego dominatora). W spadkowym sezonie 2018–19 Orły dręczyła podobna przypadłość...
Stery zespołu podczas przerwy zimowej po tymczasowym dowódcy Dariuszu Guzku (zastąpił zmarłego w listopadzie Radosława Gąsiorowskiego) przejął Dariusz Gajda, znany z całych dekad spędzonych w kurowskiej Garbarni; pracował też w Abramowie i Drzewcach. Nowa miotła nie od razu odpaliła, pierwsze punkty udało się pozyskać dopiero w piątym spotkaniu. Na boisku w meczach Wawelu najwięcej zależy jednak zazwyczaj nie od trenera, a od formy Adama Skulimowskiego, wyraźnie najwartościowszego członka zespołu. W bieżących rozgrywkach zdobył on dwanaście goli.
Po dziesięciu kolejkach z odgórnie zamkniętymi jeszcze w październiku trybunami, sportową rywalizację znów z bliska śledzić będą mogli widzowie. Wprawdzie z różnymi ograniczeniami, ale te raczej nie będą nikomu spędzać snu z powiek... Czy sportowców nie dopadnie trema występu przed szerszą publicznością? Jesienią na naszym terenie zwyciężyliśmy Wawel 3:1 i była to pierwsza orla wiktoria w trwających rozgrywkach. Dobrze byłoby odnieść teraz pierwsze w sezonie zwycięstwo w gościach, wszak nasze zespoły dzieli w tabeli tylko punkt...
Arbitrem rozgrywanego na boisku opodal Bystrej meczu będzie Kamil Szczołko (IV liga), a w prowadzeniu zawodów wesprą go Marcin Gawlik (klasa okręgowa) i Kornel Dusiński (jedyny A-klasowiec w tym gronie). Główny prowadził dotąd jeden nasz mecz; zakończył on się sukcesem Orłów.
Bilans dotychczasowych meczów Orłów z Wawelem: 11 meczów, 7 wygranych Orłów, 1 remis, 3 wygrane Wawelu, bramki 30-16. Najwięcej trafień dla Orłów: 7 – Starek, 3 – Jaruzel, 2 – Dudek, D. Dysput, Matyjaszek, Zawiślak, Miroński, Hemperek.
W XXIV kolejce grają:
Amator – Gabaryty N, 12
Wilki – Serokomla S, 17
Wodniak – Drzewce N, 11
Żyrzyniak – Skrobów N, 16
Draco – Hetman S, 17
Bogucin – Kadet S, 17
Wawel – Orły N, 16
Michów – Góra Puławska N, 16
Czołówka klasyfikacji strzelców po XX kolejkach:
27 – Sławomir Kłys (Hetman)
22 – Marcin Paprocki (Drzewce)
20 – Dawid Bartoś (Draco)
18 – Michał Chwiszczuk (Drzewce)
15 – Mateusz Jakubiec (Amator), Mateusz Łakomy (Drzewce)
14 – Rafał Giziński (Serokomla), Dominik Szymanek (Drzewce), Mateusz Próchniak (Góra Puławska)
Po nieudanej próbie odbicia fotela lidera, zakończonej nieprzyjemną dla nas reakcją na tego typu pomysły graczy lubelskiej Vrotcovii, trampkarze Piotra Dobosza w niedzielę o godzinie 11:00 w Końskowoli będą próbowali leczyć sportowego kaca w spotkaniu z Powiślakiem. Rywal zajmuje w tabeli szóste, a więc trzecie od końca miejsce z dorobkiem dwakroć słabszym od naszego teamu. Jesienią zwyciężyliśmy 6:1 (cztery trafienia Wojciecha Zachaja).
Swoje spotkanie zdążyli już w ten weekend rozegrać młodzicy. Po środowej porażce w Puławach z Wisłą, w późne piątkowe popołudnie (godzina 18:00) podjęli gości z drugiego od końca w stawce Polesia Kock (na sędziego wyznaczono Bartosza Wawra). Rywal w ostatnich tygodniach prezentował się jakby lepiej, niż w pierwszej rundzie (wtedy ograliśmy go 9:3, cztery razy trafił Mateusz Górski, a trzy – Antoni Zagozdon), ale w Bochotnicy wiele nie wskórał – szczegóły w relacji red. kiko.
Komentarze