Kiedy powiem sobie dość...

Kiedy powiem sobie dość...

fot. PAP/EPA

...oby to już niedługo... Podziałem punktów zakończył się ostatecznie mecz Orłów z Amatorem. Osłabieni kadrowo gospodarze, grający słabe zawody byli jednak bardzo blisko sięgnięcia po komplet punktów...

 Kazimierzanie do meczu przystąpili bez wykartkowanych Tomasza Sikory I i Bartłomieja Bieńka, kontuzjowanego Damiana Mirońskiego i chorego Rafała Dryka. Ten ostatni początkowo był przewidziany do gry w pierwszym składzie, jednak po rozpoczęciu rozgrzewki uznał, że nie ma co narażać zdrowia i na szpicę posłany został Michał Błaziak, a do wejścia w pole przyszykowany był bramkarz Mateusz Karaś. W 13. minucie kontra rososzan po rzucie wolnym miejscowych, trzy podania i najgroźniejszy wśród gości Paweł Młot oszukał Jakuba Niedzielę. Orły miały lekką przewagę i kilka dobrych okazji do wyrównania, lecz swych szans nie wykorzystali Dawid Paczka i trzykrotnie Kamil Nastaj. Po drugiej stronie boiska "setkę" zmarnował Damian Kornas, a w innej sytuacji od utraty gola uratował nas bramkarz. Amator parokrotnie przerabiał naszych defensorów, jak chciał, choć na własnej połowie piłka sprawiała im sporo problemów...

 Mocne słowa w szatni podziałały na naszych tak, jak powinny i po zagraniu Paczki oraz zamieszaniu na wysokości pola karnego Kamil Kusyk idealnie przymierzył przy słupku. Miało to miejsce w 49. minucie; wcześniej wspaniałymi paradami nasze strzały odbijał Cezary Walasek. W 62. minucie gospodarze wyszli na prowadzenie - niewidoczny w pierwszej odsłonie meczu Błaziak zaopiekował się odbitą od przeciwnika piłką i pięknie uderzył w górny róg bramki. Niestety, kolejny błąd obrońców Niebiesko-Żółtych i Młot na raty doprowadził do remisu, dopadając do piłki wybronionej jeszcze przez "Niedźwiedzia". Dariusz Dusiński zatrzymał ją, jednak już za linią... Błyskawiczna była riposta "Błazia", który dostał piłkę od Michała Berlińskiego, uprzedził Walaska i zmieścił ją przy dłuższym słupku. Pojedynek akcja za akcję trwał w najlepsze, gospodarzom brakowało ostatniego podania, gościom zimnej krwi w wymarzonych sytuacjach. Na dwanaście minut przed końcem Młot znów uderzył... i plasowanym uderzeniem wyrównał. Tego było za wiele dla naszego trenera, który wciąż źle się czując wszedł na boisko. Amator zmarnował kolejką setkę (napastnik przewrócił się na piłce), lecz po rzucie wolnym podyktowanym za niepotrzebny faul Niedzieli na zbiegającym do jego prawej zawodniku (na prawie 30. metrze!) futbolówka odbiła się od czyjejś głowy i wylądowała w siatce... Orły jak zawsze grały do końca i w doliczonym czasie faul w "szesnastce" przyjezdnych na "Kusym", który z wapna wymierzył sprawiedliwość. W ostatniej akcji nasz zespół wywalczył jeszcze rzut rożny. Wykonywał Paczka, piękne złożył się Dryk, który uderzył głową piłkę pod poprzeczkę. Wszyscy widzieli ją już w bramce, kiedy nagle obrońca Amatora... rzucił się niczym Lew Jaszyn i piękną paradą w stylu Mario KempesaRyszarda Tarasiewicza czy Luisa Suareza wybił ją ręką z linii. W takich przypadkach decyzja arbitra jest jedna - "czerwień" i karny. Sędzia Jurek... skończył jednak po prostu mecz! Zawodników i kibiców Orłów nieomal ze złości krew zalała, goście zaś popłakali się ze śmiechu. Dodatkowy "bramkarz" szczerzył się od ucha do ucha, prezentując otoczeniu "rękę Boga". Po meczu przyznał się do wszystkiego, lecz na boisku nie miał odwagi podejść do sędziego i okazać się mężczyzną... Czasy kapitana złotej radzieckiej "Sbornej" Igora Nietty, który w meczu decydującym o wyjściu z grupy na MŚ (!), gdy upewnił się, że uznana przez arbitra bramka dla jego zespołu w rzeczywistości nie padła, poprosił sędziego o jej anulowanie minęły bezpowrotnie... W Bochotnicy główny tłumaczył się, że wydawało mu się, że interweniował bramkarz, pierwszy asystent, że nic nie widział, drugi... Owszem, widział przewinienie gracza z pola, ale nie zareagował i nie zawołał głównego... Poza żalem za nieprzyznaną szansą na trzy punkty (po przyznajmy, słabym występie) i kolejnych stratach w tabeli pozostają pytania, kogo Związek przysyła na mecze ligowe, kto tych panów wyznacza, kto ich szkoli, kto bierze za to pieniądze i jakie i czy w ogóle ktoś bierze za to JAKĄKOLWIEK odpowiedzialność? Nie pierwszy raz w ostatnim czasie panowie z gwizdkiem wypaczają wynik w naszej klasie... Jak długo jeszcze?!

Orły Kazimierz - Amator Rososz-Leopoldów 4:4 (0:1)

Kusyk 49, 90+1 (k), Błaziak 62, 65 - Młot 13, 64, 78, ? 90

Orły: Niedziela - Dusiński, Guz, Stolarek, Sikora II - Starczynowski (k)  - Nastaj, Paczka, Berliński (86 Dryk), Kusyk - Błaziak

Amator: C. Walasek - K. Prządka, D. Walasek (k), R. Dunst, Staniak - Polak, R. Kornas, Jakubiec, Młot - Kardas, D. Kornas (zmiany nieznane)

Żółte kartki: Sikora II, Niedziela - Polak, D. Walasek, R. Kornas

Sędziował: Jurek oraz Bolek i Kalinowski

Widzów: -70

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości