Klątwa trwa i trwa mać

Klątwa trwa i trwa mać

fot. Tęcza Bełżyce (fb)

Pierwszej od blisko roku i pierwszej w tym sezonie domowej porażki doznała wczoraj Tęcza w starciu z Orłami Kazimierz (poprzednio komplet punktów z Bełżyc wywiozło w maju 2017 Mazowsze). Niestety dla gospodarzy, ale nasz zespół jest dla nich niewygodny niczym niemiecka reprezentacja dla polskiej...

 Było to piąte spotkanie obu zespołów i piąte zwycięstwo Kazimierza, wcześniej dwie gry i dwie wygrane Orłów z Tęczą II, dwie gry i dwie wygrane z Unią II i jedynie pierwsza drużyna unitów zdołała nas pokonać w pierwszym historycznie kontakcie w roku 2000... Potem trzykrotnie okazywali się jednak słabsi, a dwa razy dzieliliśmy się punktami. Bilans tej historii jest następujący: po wygranej w premierowym spotkaniu kolejne ekipy z Bełżyc nie cieszyły się z trzech punktów po żadnym z czternastu kolejnych starć z Orłami, a wczorajsza porażka była ich już siódmą z kolei. I czym to wytłumaczyć?

 Team gości po środowej rezygnacji dotychczasowego szkoleniowca Janusza Kleszczyńskiego poprowadził wczoraj Damian Miroński (na co dzień trener-koordynator młodzieży w klubie), który opiekę nad zespołem połączył z grą na boisku. Po udanym debiucie trenerskim na tym poziomie Miroński chwalił swoich podopiecznych za udaną realizację założeń taktycznych, brak poważnych błędów w obronie i mądre przesuwanie się formacji po placu gry. Ewenementem był brak wylewania na murawie wzajemnych żali i pretensji, tak często widzianych w ostatnich tygodniach, i zastąpienie ich napędzaniem się do gry.

 To właśnie "Dymek" w pierwszej połowie był najbliżej wyprowadzenia przyjezdnych na prowadzenie, lecz jego uderzenie z rzutu wolnego w 8. minucie zatrzymało się na poprzeczce. Na jedyne trafienie widzowie musieli zatem czekać aż do 76. minuty – wtedy Miroński na granicy pola karnego wygrał główkowy pojedynek z obrońcą, zagrał do Tomasza Zawiślaka, który oszukał bramkarza i trafił do siatki na wagę trzech punktów i praktycznego utrzymania się Orłów w lidze. Gospodarze naszej nastawionej na kontry grze próbowali przeciwstawiać taktykę przekątnych zagrań, lecz ani Dominik Pietras, ani Radosław Poleszak nie zdołali poradzić sobie z naszymi obrońcami. Nie zawodził również Mateusz Karaś, który w jednej z ostatnich (i kluczowych) akcji spotkania zwycięski pojedynek z graczem Tęczy okupił – oby niegroźną – kontuzją nogi.

Tęcza Bełżyce – Orły Kazimierz 0:1 (0:0)

Zawiślak 76

Orły: Karaś – Błaziak, Skulimowski, Miturski, J. Maciąg – M. Maciąg (60 Kubiś), Ł. Maciąg (55 Zyska), Berliński (82 Skocz),  Zawiślak – Matyjaszek (k) – Miroński.

Żółte kartki: Stasiak, Suski – Miturski, Miroński.

Sędziował: Kołodziejczyk oraz M. Komendarski i Niezbecki.

Widzów: +60.

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości