Przełamanie w afrykańskim piekle
Nieznacznym zwycięstwem kazimierskich Orłów zakończył się ich poranny bój z rezerwami bełżyckiej Tęczy. Gospodarze przez niemal pełne 90 minut dyktowali warunki gry toczonej na nagrzanej od słońca "patelni" bocznego boiska puławskiego MOSiR-u, czego wynik aż tak niestety nie odzwierciedla... Dla naszej drużyny to pierwsze bramki i punkty zdobyte na tym obiekcie.
Orły od początku siadły na rywalu, jednak przy wykańczaniu licznych akcji podbramkowych brakowało im precyzji - tak na dobrą sprawę już po kilku minutach powinno być 3:0... Bełżyczanie z kolei w pierwszej odsłonie jedyną "akcję" przeprowadzili po błędzie i stracie piłki w niegroźnej sytuacji przed naszym polem karnym przez Piotra Starczynowskiego, jednak przy sam na sam Mateusz Karaś rzadko zawodzi... Jedyne bramki padły zaraz po przerwie -Rafał Dryk najpierw wykorzystał podanie od Dariusza Dusińskiego, a następnie od Rafała Antoniaka. Wysoka temperatura nie sprzyjała widowiskowej grze; goście zagrali poprawne zawody, choć nasz bramkarz zbyt wiele do roboty nie miał...
Orły Kazimierz - Tęcza II Bełżyce 2:0 (0:0)
Dryk 47', 54'
Orły: Karaś - Dusiński (60' Sikora II), Guz, Starczynowski, Mączka - Antoniak (72' Strojek), Berliński, Paczka, Nastaj (46' Lipnicki) - Dryk (82' Błaziak), Miroński
Żółte kartki: Zalewski, Młynarski
Sędziował: Ł. Szczołko oraz Smyk i A. Daczka
Widzów: -40
Komentarze