Sędziowie...
Czy zauważyliście co się dzieje z sędziowaniem w okręgówce? Nie utrzymuję, że kiedyś było dobre, ale panowie mieli chociaż chęci.
Samopoczucie mają znakomite, a czasem nie chce się im nawet podbiec do bocznego, aby skonsultować decyzję – zapewne żal im spalać kalorie. A kondycja słabiutka, nie nadążają za akcją…
No i „gwiazdorują”. Czerwona kartka, albo rzut karny to wydarzenia, które zwracają uwagę. Jednak to sędziowie są dla piłkarzy, a nie odwrotnie…
W pierwszych czterech meczach jakie rozegrały Orły, podyktowano…sześćkarnych! W spotkaniu z Polesiem Kock sędzia główny (którego nazwisko z litości pominę) wyrzucił z boiska dwóch naszych bramkarzy (no, może jeden jest napastnikiem, ale dobrze daje sobie radę napozycji golkipera).
Czyżby sezon 2009/2010 był sezonem brutali. A może leniwych i niekompetentnych sędziów ?
Oddzielną sprawą jest dyspozycja arbitrów liniowych – spóźniają się , nie stoją w linii z ostatnim zawodnikiem – to najmniejsze przewinienia jakich się dopuszczają.
Co o tym sądzicie?
Komentarze