Wrócili z dalekiej podróży

Wrócili z dalekiej podróży

Zwycięstwem Orłów 6:3 zakończył się ich dzisiejszy mecz VII kolejki ligowej z Bobrami Karczmiska. Po pierwszej połowie sukces gospodarzy wcale nie był jednak taki pewny...

 Miejscowi rozpoczęli grę idealnie, od momentalnego dwubramkowego prowadzenia: najpierw Kamil Kusyk zagrywał do Tomasza Zawiślaka, który napoczął rywala, a minutę później obaj panowie zamienili się rolami. Dopiero wówczas na boisko wszedł spóźniony jedenasty gracz drużyny z Karczmisk, kompletując jej skład osobowy. Mieliśmy okazje do podwyższenia wyniku (szczególnie dobre Damian Miroński - m.in. strzał w poprzeczkę), ale nie przyniosły one powodzenia. Rywale nie sprawiali wrażenia szczególnie groźnych (straszne kiksy) i może właśnie to wrażenie zgubiło naszych piłkarzy, którzy zaczęli dostosowywać się poziomem gry do przeciwnika. Za brak odpowiedzialności w obronie, wielką dziurę w środku pola z osamotnionym w niej Dawidem Matyjaszkiem, nieskuteczność w napadzie i szukanie winnych w każdym, tylko nie w sobie w końcu przyszło nam zapłacić - karę naliczali kolejno Michał Ścibior (stojący samotnie w polu karnym dobił zablokowane uderzenie z rzutu wolnego), Dariusz Kuś i celnym strzałem ze stałego fragmentu Mateusz Mucha. Stracić w kwadrans na swoim boisku trzy bramki z Bobrami Karczmiska (!) - ten fakt chyba nie wymaga dodatkowych komentarzy...

 Na więcej gości nie było dziś stać i - o czym później - nie mogło to nikogo dziwić. Orły w końcu skończyły gadanie i zaczęły strzelanie. Miroński z rzutu karnego podyktowanego za faul na nim samym, Paweł Dusiński głową po rzucie rożnym Matyjaszka i po dwóch podaniach Bartłomieja Hemperka znów Miroński i znów Kusyk ustalili wynik meczu. A mógł on być jeszcze wyższy (wspomnijmy choćby ledwo wybroniony strzał na bramkę Kusego z kornera), no ale w naszej sytuacji, jeśli są punkty, to cała reszta nieważna. Za tydzień Żyrzyniak może być bardziej wymagającym partnerem meczowym...

 Była to jedna z trzech najwyższych porażek karczmiszczan w tym sezonie, ale w żadnej nie puścili tylu goli. Choć aż połowę z nich stracili dziś grając w osłabieniu (również tę szóstą, straconą przed zmienieniem kontuzjowanego zawodnika). Już ostatnia ciekawostka - gdyby wszystkie mecze Bobrów w tym sezonie skończyły się w 45. minucie, miałyby one na koncie tyle punktów, co wicelider (14). No, ale że trwały 90, to mają zero.

Orły Kazimierz - Bobry Karczmiska 6:3 (2:3)

Zawiślak 6, Kusyk 7, 75, Miroński 52 k, 64, P. Dusiński 56 g - M. Ścibior 25, Kuś 37, Mucha 40 w

Orły: Karaś (k) - D. Dusiński, Guz (36 Kowalik), P. Dusiński, Lipnicki - Błaziak (46 Hemperek), Starczynowski, Matyjaszek, Kusyk - Zawiślak, Miroński

Sędziował: Czubiel oraz Szyszka i Komorek

Widzów: +60

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości