Za tydzień pierwszy sparing przed nowym sezonem

Za tydzień pierwszy sparing przed nowym sezonem

Zanim na boisko dotarła karetka pogotowia i udzieliła poszkodowanemu fachowej pomocy, biedny Mateusz Biłos przeleżał na murawie ponad pół godziny wypełnione nieznośnym cierpieniem

Piłkarze Orłów Kazimierz nie sprawili wczoraj niespodzianki i zgodnie z przewidywaniami przegrali w Rososzy z miejscowym Amatorem. Wobec porażki Kadeta Lisów z Serokomlą Janowiec bez względu na wyniki ostatniej kolejki ligowych zmagań niebiesko-żółta drużyna zajmie w tabeli klasy A przedostatnią pozycję, oznaczającą w tym momencie relegację do klasy B. Pochylmy się nad magią liczb – trzynastu zawodników trenowanych na co dzień przez grającego z "13" szkoleniowca bardzo się starało, grający z "13" młody debiutant wbił nawet gola, ale i tak wszyscy skończymy na trzynastym miejscu...

 Z różnych (jak zawsze...) przyczyn goście zmuszeni byli wystawić w podstawowej jedenastce trzech juniorów, w tym łowcę bramek w niższych kategoriach wiekowych Wojciecha Zachaja, dla którego była to oficjalna premiera na dorosłym poziomie (zimą zaliczył kilka sparingów), a która – zdaniem wyżej podpisanego – powinna mieć miejsce już dawno temu. Do pierwszej drużyny po kilkutygodniowej nieobecności powrócił też Jan Niezabitowski. Obecny na meczu, pauzujący za kartki Damian Miroński (oficjalnie za zespół odpowiadał coach zespołu U-17 Piotr Dobosz) próbował przekonywać w szatni swoich zawodników, że dopóki piłka w grze i tak dalej, ale chyba nie dali mu wiary. Amator szybko i łatwo mógł wyjść na prowadzenie, lecz w sytuacji sam na sam Karol Wałachowski nie trafił w bramkę. Co się odwlecze... Po upływie kwadransa rososzanie w ciągu sześciu minut trzykrotnie zabawili się z naszą formacją defensywną: najpierw składną akcję wykończył Dominik Soból, potem trafił on z kilku metrów po dośrodkowaniu ze skrzydła na bliższy słupek, wreszcie po ping-pongowej wymianie w polu pięciu metrów cel osiągnął Mariusz Jakubiec i było po herbacie. Z naszej strony szczęścia pod bramką Michała Biłosa – potężnie zbudowany zawodnik zastąpił z konieczności dwóch nieobecnych etatowych bramkarzy; kilku naszych graczy kpiło zeń przed meczem, a potem nie potrafiło kopnąć piłki w jego stronę – szukał Michał Berliński, okazji do wyjścia na czystą pozycję wypatrywał Zachaj, a najpewniejszy wśród gości Jakub Nachowicz operował wokół obu pól karnych, czyszcząc i nacierając, ale nie miało to przełożenia na nic wartego uwagi.

 Zaraz po pauzie amatorzy próbowali powtórzyć akcję z pierwszej połowy pt. "Cios i podwójna repeta", ale tym razem Orły przyjęły "tylko" dwa uderzenia. Lewoskrzydłowy leopoldowian wyprzedził w biegowym pojedynku wychodzącego z boku szesnastki Mateusza Karasia, będąc już za jego plecami zagrał wzdłuż bramki do Sobola, a ten z metra zmieścił piłkę w siatce. Po chwili nasz bramkarz w sytuacji sam na sam odbił futbolówkę, ale ta wylądowała pod nogami Michała Staniaka, który trafił na 5:0. W tym momencie można było zacząć się zastanawiać, czy gospodarze nie będą chcieli powtórzyć wyniku z zeszłego sezonu, który brzmiał, przypomnijmy, 10:0... W 55. minucie kazimierzanie oddali pierwszy celny strzał. Próba Michała Błaziaka z ponad dwudziestu metrów skutkowała rzutem rożnym, po którym Berliński zagrał na głowę do Nachowicza, a ten przymierzył z bliska w górny róg. Po tym golu sportowe emocje na dłuższy czas się skończyły. Chwilę po swoim wejściu na boisko zawodnik gospodarzy Mateusz Biłos upadł – bez kontaku z przeciwnikiem – na skraju naszego pola karnego tak nieszczęśliwie, że wypadł mu lewy bark. Przerwa w grze (choć sędzia zegara nie zatrzymał, stąd niecodzienne oznaczenia czasu zmian i bramek) w oczekiwaniu na przyjazd karetki trwała aż 47 minut. Nieszczęśnika w, pisząc potocznie, 109. minucie spotkania zastąpił Mateusz Jakubiec, który błyskawicznie i bardzo łatwo pokonał wprowadzonego za Karasia Adama Juszczuka (pierwszy raz w tej rundzie dysponowaliśmy dwoma golkiperami). Zaraz potem ostatnia okazja do uśmiechu dla gości, ale pierwsza taka w życiu dla Zachaja, który dostał piłkę od... Michała Biłosa i nie namyślając się, ukarał go za gafę posyłając futbolówkę w okienko jego bramki. Miejscowi przyjęli wyzwanie i jakby chcąc udowodnić, że szkolą nie gorzej od nas, skonstruowali akcję, w której Szymon Beczek (w poniedziałek skończył szesnaście lat) w swoim piątym występie w dorosłym zespole trafił głową na 7:2. Jako ostatni ból zadał nam Piotr Majek – po stracie Karola Borowskiego rywale przeprowadzili szybką kontrę, zakończoną celną dobitką po interwencji Juszczuka. Później w odstępie paru sekund amatorzy trafili jeszcze w poprzeczkę i słupek.

 To tyle ze sportowych osiągów Orłów w tym sezonie. Hasłem przewodnim na najbliższe tygodnie będzie: "Zielony stoliczku, nakryj się!". A już w najbliższą sobotę o godzinie 18:00 nasi zawodnicy rozegrają pierwszą grę kontrolną przed sezonem 2022/23. Rywalem na bochotnickim obiekcie będzie dobrze nam znany Draco Kowala; starcie zostanie wyjątkowo uwzględnione w tabeli ligowej starej edycji rozgrywek.

  

Strzelcy bramki dla Orłów w debiucie (przed nazwiskiem liczba goli):

4 – Wojciech Starek (24.08.1997 z Bobrami Karczmiska, klasa A)

1 – Maciej Pięta (24.08.2003 z Sygnałem Lublin, klasa okręgowa)

1 – Jacek Magnuszewski (23.09.2006 z Orionem Niedrzwica, klasa okręgowa)

1 – Paweł Ziomka (16.08.2009 ze Sławinem Lublin, klasa okręgowa)

1 – Rafał Ciucias (28.08.2010 z Wilkami Wilków, klasa A)

4 – Rafał Dryk (25.08.2013 z LKS Wandalin, klasa B)

1 – Damian Wiśniosz (25.08.2013 z LKS Wandalin, klasa B)

1 – Jakub Bonecki (26.07.2020 z Zawiszą Garbów, Puchar Polski)

1 – Wojciech Zachaj (11.06.2022 z Amatorem Leopoldów-Rososz, klasa A)

  

Najmłodsi strzelcy bramki dla Orłów (lata' dni):

16' 104 – Kamil Lasota (09.09.2020 z LKS Skrobów, klasa A)

16' 155 – Wojciech Zachaj (11.06.2022 z Amatorem Leopoldów-Rososz, klasa A)

16' 205 – Łukasz Maciąg (06.05.2018 z BKS Bogucin, klasa A)

16' 214 – Karol Borowski (16.06.2019 z KS Góra Puławska, klasa A)

16' 226 – Jan Niezabitowski (10.10.2021 z KS Góra Puławska, klasa A)

  

 Zachaj to dopiero dziewiąte nazwisko na liście zawodników, którzy trafili do siatki w swoim pierwszym meczu. Jak zawsze trzeba zastrzec, że lista nie musi być kompletna, a ewentualne braki najprędzej mogą dotyczyć sezonów 1997/98–1999/2000. Już teraz widać jednak jak rzadka to sztuka, a wyczyny Wojciecha Starka i Rafała Dryka (każdy z czterema golami) to prawdziwy kosmos! Jeszcze co do naszego wczorajszego bohatera – spośród wszystkich egzekutorów w premierze najmłodszym jest właśnie Wojtek Z. (do tej pory Maciej Pięta).

"13" na plecach, noszona ongiś przez Wojciecha Starka, a obecnie Damiana Mirońskiego – dwóch z trzech najskuteczniejszych graczy w historii orlego zespołu – zobowiązuje do trafiania do siatki, zatem przywdziawszy ten strój Wojciech Zachaj nie mógł nie kontynuować udanej tradycji pechowego dla wielu numeru.

  

 Ostatnia ciekawostka – to był już dziewiąty mecz Amatora z Orłami, w którym Jarosław Polak zobaczył żółtą kartkę (raz zdarzyło się, że po ostatnim gwizdku dostał jeszcze samoistną czerwoną). Od 2012 tylko czterokrotnie w konfrontacji z nami nie zapracował na kartonik. Rekord?

Amator Leopoldów-Rososz – Orły Kazimierz 8:2 (3:0)

Soból 17, 18, 46, Mariusz Jakubiec 22, Michał Staniak 48, Mateusz Jakubiec 90+22, Beczek 90+28 g, Majek 90+43 – Nachowicz 55 g, Zachaj 90+25

Orły: Karaś (90+19 Juszczuk) – Bonecki (59 Pogoda), Guz, Nachowicz (k), Błaziak – Śpiewak – Borowski, Berliński, Niezabitowski – Frąg, Zachaj.

Żółta kartka: J. Polak (Amator).

Sędziował: Kachniarz oraz Siedlecki i Jakubas.

Widzów: ~80.

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości