Zabrakło wyrachowania
Bartłomiej Hemperek przed meczem mocno się napinał, ale do siatki trafiali inni
Trzecia zdobycz punktowa w trzecim kolejnym meczu wpadła dziś w Bogucinie na konto Orłów. Wypada cieszyć się ze stałego ostatnio powiększania dorobku, ale biorąc pod uwagę, że do 87. minuty prowadziliśmy, remis pozostawił u naszych piłkarzy duży niedosyt...
W pierwszej połowie niedzielnego spotkania można było mówić o optycznej przewadze gości, która nie została jednak poparta argumentami bramkowymi. Futbol jest złośliwy i to bogucinianie w 31. minucie za sprawą Radosława Kiełbowicza objęli prowadzenie, a gol został stracony przez nasz zespół w naprawdę głupi sposób, wskutek gapiostwa obrońców zaskoczonych akcją rywali. Wcześniej wynik spotkania powinien otworzyć Karol Borowski, lecz po wrzutce Bartłomieja Hemperka spod linii końcowej na około piąty metr, uderzył on w wymarzonej sytuacji ponad poprzeczką.
Zaangażowanie niebiesko-żółtych – przez całe spotkanie na wysokim poziomie – przyniosło wreszcie wymierny efekt w pierwszym kwadransie po wymianie połów. W 50. minucie rozgrywający bardzo dobrą partię Robert Grzyb wypuścił w "czeską uliczkę" Damiana Mirońskiego, a ten wyrównał stan gry. Siedem minut później opiekun kazimierzan odwdzięczył się środkowemu pomocnikowi, który przy jego asyście przymierzył celnie zza pola karnego na 2:1 dla gości. Wynik ten utrzymywał się przez pół godziny, podczas których Orły powinny (zapewne też chciały) mądrze powstrzymywać ewentualne zapędy BKS i powalczyć o trzeciego gola. To im się jednak niezbyt udawało, po zejściu Grzyba (a potem Marcina Miturskiego) w poczynania naszej defensywy wdarło się za dużo bałaganu, niektórzy nasi zawodnicy miast skupić się na przytrzymywaniu piłki i wykopywaniu jej w sytuacji zagrożenia, podejmowali dziwne i niefortunne decyzje. Skutkowało to świetnymi okazjami gospodarzy do wyrównania; za pierwszym razem jeszcze się nam upiekło – po wyjściu na sam na sam z Leszkiem Lisem i strzale gracza miejscowych futbolówka zatrzymała się na słupku – za drugim błąd defensywy został wykorzystany przez Łukasza Raka.
Piłkarsko prezentowaliśmy się dziś korzystniej od rywala, ale po kontrach Bogucina wynikłych z naszych błędów i braku boiskowego cwaniactwa mogło skończyć się to różnie. Prócz Grzyba, w naszych szeregach na szczególne pochwały zasługuje postawa Michała Błaziaka, Michała Berlińskiego i Hemperka.
BKS Bogucin – Orły Kazimierz 2:2 (1:0)
Kiełbowicz 31, Rak 87 – Miroński 50, Grzyb 57
Orły: Lis – Błaziak, Miturski (k, 78 Zyska), A. Mróz, Zawiślak – Śpiewak – Berliński – Borowski, Grzyb (66 Bonecki), Hemperek – Miroński.
Żółta kartka: Rak.
Sędziował: Ł. Szczołko oraz Grabowiec i Rzeźnik.
Widzów: –50.
Komentarze