Orle problemy

Orle problemy

Żaden klub, choćby najmniejszy, nie funkcjonuje w oderwaniu od piłkarskiej rzeczywistości. Przekonało się o tym ostatnio kierownictwo i gracze Orłów Kazimierz.

Orły dostały właściwie rykoszetem. Zupełnie niedawno, zaledwie kilka dni temu zawieszono trenera Wisły Puławy – Jerzego K., wcześniej zatrzymanego przez CBA za udział w aferze korupcyjnej. Szkoleniowiec usłyszał szereg zarzutów, a dotyczyły one przełomu 2004 i 2005 roku, gdy był zatrudniony w Motorze Lublin. W ten sposób Wisła , lider lubelskiej IV ligi, pozostała bez szkoleniowca, ale natychmiast temu zaradziła i niemal z dnia na dzień zatrudniła Jacka Magnuszewskiego, dotychczasowego opiekuna Orłów.

-To nie jest komfortowa sytuacja – przyznaje prezes Orłów Maciej Polkowski.-Magnuszewski pracował z drużyną nieprzerwanie od dwóch i pół roku. W tym czasie wiele spraw zdołał poukładać, nadał zespołowi charakter. Teraz jednak odszedł do silnej Wisły, która po rundzie jesiennej lideruje i ma szanse awansować do trzeciej ligi.

Na szczęście bezkrólewie w Orłach nie trwało długo. Niemal natychmiast zaczęto rozglądać się za następcą Magnuszewskiego i działaniazostały zwieńczone powodzeniem. Od minionej soboty funkcję trenera sprawuje Mirosław Banaszek, który zamierza wpoić podopiecznym ofensywny styl gry. Nic w tym dziwnego, gdyż przed laty był napastnikiem Wisły Puławy i Radomiaka.

Zawirowania wokół trenerów to, niestety, nie jedyny problem Orłów. Jak zgodnie twierdzą działacze, pozyskiwanie sponsorów na pułapie lubelskiej okręgówki jest niekiedy czynnością karkołomną.

-Również wizja nieuchronnego kryzysu ekonomicznego robi swoje – twierdzi kierownik zespołu Dariusz Matyjaszek. – O każdy grosz coraz trudniej i w tej sytuacji piąte miejsce po rundzie jesiennej musimy traktować jako sukces. Do prowadzących rezerw Motoru mamy co prawda aż dwanaście punktów straty, ale do trzecich Cisów Nałęczów tylko sześć. A to oznacza że prezentujemy niezły poziom. Nie myślimy o awansie, najważniejsze, że bawimy się sportem.

Do trudnej sytuacji klubu ze zrozumieniem podchodzą piłkarze.

Zespół Orłów Kazimierz jest o tyle nietypowy, że piłkarze w połowie dołożyli się nawet do zakupu strojów.

- Nie dawno kupowaliśmy dla drużyny sprzęt – odpowiada prezes Polkowski. – Przecież porządny zespół musi jakoś wyglądać. I kapitalnie znaleźli się zawodnicy. Zadeklarowali, że pokryją połowę kosztów. To rzadkość w polskich realiach i dowód za to, że mimo niedostatków materialnych wśród Orłów panuje kapitalny duch.

źródło: tygodnik Piłka Nożna

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości