Z takim podejściem utrzymania nie będzie

Z takim podejściem utrzymania nie będzie

Każda seria ma swój koniec, i ta dobra, i ta zła. Piłkarze Wilków przełamali się dziś na swoim domowym obiekcie w Szczekarkowie, bijąc Orły Kazimierz 5:1. Dla gospodarzy oznacza to pierwszy komplet punktów od 19 sierpnia, dla gości – że przerwę zimową już na pewno spędzą na miejscu spadkowym.

 Zawodnicy niebiesko-żółtych zaprezentowali dziś niestety styl – czy może jego brak? – który nie mógł przynieść im powodzenia. Pod względem mentalnym zaangażowania było tyle, co kot napłakał, pod względem organizacyjnym problemem był środek pola, gdzie z konieczności (wciąż brak Roberta Grzyba) zagrali defensywni z wyuczenia pomocnicy, nie przyzwyczajeni do konieczności reżyserowania gry. Kulała i obrona (nie nadążająca za akcją) i atak (okazji było niewiele, ale z tych co były powinien paść więcej, niż jeden gol). Wilkowiacy w porównaniu do Orłów nie pokazali piłkarsko nic szczególnego, z tą istotną różnicą, że co jakiś czas chciało im się zaatakować i z tego padały bramki. Pierwsza w 17. minucie, po dośrodkowaniu w pole karne do Damiana Iwaniaka (zupełnie odpuszczonego, nasi obrońcy chyba spodziewali się spalonego, ale o tym decyduje sędzia), druga w 29. minucie, po minięciu przez zawodnika Wilków kilku graczy przyjezdnych i ponownym trafieniu Iwaniaka.

 Kazimierzanie nie wyciągnęli w przerwie zbyt wielu wniosków co do swej gry, ale w 61. minucie po faulu na Damianie Mirońskim mogli zbliżyć się do rywali. Niestety, piłkę po strzale Jacka Zyski z rzutu karnego odbił bramkarz, dobitkę Karola Borowskiego również... Kilka minut później losy rywalizacji rozstrzygnęli Patryk Daczka i Sebastian Dziwisz (musnął głową piłkę po rzucie rożnym), zupełnie zaskakując naszą defensywę. Okazję na bramkę po podaniu od Borowskiego miał Miroński, ale w sytuacji sam na sam z bramkarzem uderzył zbyt lekko. Poprawił się niedługo później, gdy wyciągnął golkipera na boczny skraj pola karnego i trafił do sieci (zgrywał chyba, albo odbiła się od niego piłka, Michał Berliński). Trzy minuty później znów rożny, znów główka i znów gol, tym razem Grzegorza Kuliga.

 Orły pozostają jedyną obok Wilków drużyną, która jeszcze nie wygrała meczu wyjazdowego.

Wilki Wilków – Orły Kazimierz 5:1 (2:0)

Iwaniak 17, 29, Daczka 68, Dziwisz 70 g, Kulig 79 g – Miroński 76

Orły: Lis – Błaziak, Miturski (k, 46 Guz), A. Mróz, Zawiślak – Zyska – Śpiewak (79 Hinz) – Borowski (85 S. Mróz), Berliński, Hemperek (67 Lasota) – Miroński.

Żółte kartki: Daczka, Misztal – Zawiślak.

Sędziował: Kuźniak oraz Pożarowszczyk i klubowy.

Widzów: 0 (na stadionie), +30 (poza obiektem).

W 61. minucie Zyska nie wykorzystał rzutu karnego (bramkarz obronił).

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości