Blisko ściany

Blisko ściany

Po zakończeniu sezonu 2011/12, który zakończyliśmy na najgorszym od wielu lat, dopiero 10. miejscu w A-klasie (ze znacznie lepszą wiosną, niż jesienią), liczyliśmy, że w nowym rozdaniu nasza drużyna wykona kolejny krok do przodu. Tymczasem jest gorzej, niż kiedykolwiek - ostatnia lokata w tabeli z zawstydzającym dorobkiem trzech punktów. Czy Orły będzie stać jeszcze na poderwanie się do lotu i obrony ligowego bytu?

Latem z zawodnikami pożegnał się trener Józef Dudek, którego zastąpił ciągle aktywny jako gracz Sebastian Świątek. Sama kadra nie uległa szczególnym przetasowaniom, choć najbardziej odczuwalny był i jest brak Michała Denisa. Miejsce w pierwszej "11" wywalczyli sobie Łukasz Mączka i Dawid Paczka. Największym zmartwieniem nowego "coacha" były jednak nie przemeblowania w składzie, a chroniczne absencje na treningach. Jeśli na zajęciach, organizowanych tylko raz w tygodniu, zjawia się raptem 5-6 osób, a na mecz przyjeżdża 12-13 duszyczek (kadra liczyła ich 26) wyniki nie dziwią... Dobre lub chociaż przyzwoite występy policzyć można na palcach jednej ręki - Góra, Wisła, Żyrzyniak, może Amator. Dotąd pokonywane bez większego trudu Bobry czy Poraj mściły się jesienią okrutnie... Zawodzili napastnicy (raptem dziewięć trafień i ani jednego wywalczonego karnego!), zawodziła obrona (bramkarze wyciągali piłki z bramki średnio ponad cztery razy na mecz (!!!), choć bez ich interwencji byłoby tego chyba więcej - zgadnijcie, ile "jedenastek" dostali od nas rywale...). Większość naszych ligowych przeciwników w spotkaniach z Orłami nadzwyczajnych umiejętności, nawet jak na tę klasę rozgrywkową, nie prezentowała; a z większością z nich można by skutecznie powalczyć - gdyby tylko był zapał do pracy... Wzorem lider tabeli, do niedawna nietraktowany do końca poważnie, Wiking Leśniczówka.

Dwadzieścia lat obecności drużyny piłkarskiej z Kazimierza w krajobrazie Lubelszczyzny obchodzimy w minorowych nastrojach, sytuacja już dawno wymknęła się z pod kontroli. Kontrolujący - Zarząd klubu - miał podać się do dymisji najpóźniej w listopadzie. Zbliża się grudzień, a w eterze cisza. Kilku byłych "Orłów" wyraża chęć powrotu do drużyny seniorów, ale przy niejasnej sytuacji organizacyjno-finansowej niełatwo ich przekonać. W sakiewce tradycyjnie pusto - sponsorzy oczywiście chętnie by dali. Daliby, gdyby nie mityczne "ale". W przyszłym miesiącu ma nastąpić otwarcie hali sportowej w Bochotnicy. Baza więc jest. Materiał (o czym niżej) też. Gdyby tak jeszcze potrafiono to zespajać...

Osobny akapit należy się młodym zawodnikom z grupy trampkarzy i młodzików. I chyba właśnie ten powrót do idei wychowania sobie piłkarza jest największym plusem zakończonego półrocza. Trampkarze, trenujący pod okiem Damiana Mirońskiego, wspieranego przez Józefa Dudka po jesieni plasują się na 5. miejscu w tabeli na 10. zespołów. Wiosną powalczą o wdarcie się na podium - droga nie jest długa, trzecie miejsce "żółto-niebiescy" przegrywają tylko niekorzystnym bilansem bezpośrednim. Z kolei młodzicy Grzegorza Starczynowskiego, którzy całą tę ligową otoczkę traktowali początkowo dość bojaźliwie, w związku czym przyjmowali na siebie dość pokaźne cięgi, w końcu odważyli się grać śmielej i agresywniej, co przyniosło im dwa ważne zwycięstwa na finiszu rundy. Oni także wiosną powinni przesunąć się do góry.

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości