Hemperek znów strzela!

Hemperek znów strzela!

Zwycięstwo nad Wawelem pozwoliło piłkarzom Orłów na długo wyczekiwane kilka chwil radości

Aż do dziewiątej serii gier zawodnicy i kibice niebiesko-żółtych musieli czekać na pierwszy w sezonie 2020/21 komplet punktów. Gospodarze podtrzymali poziom zaangażowania i waleczności, jaki zaprezentowali tydzień temu w Michowie, lecz tym razem nie skończyło się tylko na remisie.

 Trener Damian Miroński postawił na identyczne co w poprzednim meczu ustawienie, lecz ze zmianami w obsadzie: tym razem od samego początku na boisku znaleźli się Michał Błaziak, Mateusz Hinz i występujący na pozycji jedynego stopera debiutant Adrian Mróz. Opiekun gospodarzy zaordynował mocne przyciśnięcie rywala od pierwszych minut i taktyka ta okazała się ze wszech miar słuszna, bowiem już po dziesięciu minutach prowadziliśmy 2:0! Najpierw zimny prysznic dla wąwolniczan otworzyli zagrywający lekko po ziemi z rzutu rożnego Hinz i niepilnowany w polu karnym Karol Borowski, który silnym strzałem zaskoczył gości, a kolejne wiadro wylali im na głowy dośrodkowujący w szesnastkę Michał Berliński i uderzający m.in. głową Bartłomiej Hemperek. Bramkarz zdołał odbić piłkę, jednak arbiter orzekł, że zrobił to za linią bramkową i pokazał na środek boiska. To dopiero pierwsze trafienie wicekróla strzelców poprzedniego sezonu grupy II B-klasy w nowych rozgrywkach – a gra wszystko od deski do deski – ale dziś nieostatnie.

 W otwierającym fragmencie meczu Orły dominowały, lecz kosztowało je to trochę sił i z tego powodu w drugiej części pierwszej odsłony pozwoliły częściej dochodzić do głosu podopiecznym trenera Radosława Gąsiorowskiego. Pojawiły się też błędy w naszej defensywie. Doprowadziło to do zdobycia przez gości bramki kontaktowej – w 27. minucie Adam Skulimowski wykorzystał jedenastkę podyktowaną za faul Mroza. Nasz nowy zawodnik jeszcze przed przerwą opuścił plac gry, po tym jak otrzymał drugie kartkowe upomnienie i od tej pory musieliśmy radzić sobie w dziesięciu. W tej części meczu Orły mogły jeszcze podwyższyć wynik, ale po akcji Mirońskiego, Hinza i Hemperka Robert Grzyb trafił w poprzeczkę, a piłka odbiła się przed linią i wyszła w pole...

 Po zmianie stron obie drużyny dążyły do kolejnych trafień, długo jednak nie kreowały klarownych ku temu okazji. Warto odnotować strzał grającego trenera w spojenie oraz udane interwencje Leszka Lisa, w tym jedną w sytuacji sam na sam (strzelec trafił w golkipera) i jedną paradę po groźnym strzale w róg bramki. Na pięć minut przed końcem losy rywalizacji zostały rozstrzygnięte. Rozgrywający dziś okrągłe setne spotkanie w naszym zespole (licząc ligę i puchar) Tomasz Zawiślak dośrodkował z rzutu wolnego z około 40 metrów na głowę Hemperka i było po meczu. Niestety, kończyliśmy go nawet nie w dziesiątkę, a w... dziewiątkę, gdyż w doliczonym czasie drugą żółtą kartkę za faul gaszący kontratak Wawelu obejrzał Berliński.

 Wynik to nagroda dla drużyny Orłów za ambicję, siłę i waleczność; wąwolniczanie nie spodziewali się takiego oporu gospodarzy, by nie zarzucić im, że nas po prostu zlekceważyli. Biegającego po murawie Mirońskiego wsparł dziś z ławki w roli trenera-asystenta udzielający zawodnikom cennych wskazówek Wojciech Starek (na co dzień trenujący z naszym zespołem) i chyba będzie to stała współpraca. Z ciekawszych rzeczy odnotujmy dwuminutowy występ w końcówce Stanisława Mroza, który mając 49 lat i 31 dni został najstarszym debiutantem w historii klubu, bijąc wynik Dariusza Dusińskiego z października 2011 (48 lat i 73 dni). Jest oczywiście drugim w kolejności najstarszych w dziejach Orłów graczem (Darek ostatni raz zagrał po 54. urodzinach). Mamy też do czynienia z drugim w kronikach, po Dariuszu i Pawle Dusińskich, przypadkiem występów w naszych barwach duetu ojciec-syn. Trudno uwierzyć, ale nie było nigdy w Orłach sytuacji zdawałoby się naturalnej i dość często w futbolu, zwłaszcza amatorskim spotykanej, a więc gry syna ileś lat po występach rodziciela. U nas duety grają razem, a dzisiaj junior zapisał się jako reprezentant Orłów, zanim uczynił to senior! Niesamowite!

Orły Kazimierz – Wawel Wąwolnica 3:1 (2:1)

Borowski 2, Hemperek 10 g, 85 g – Skulimowski 27 k

Orły: Lis – Błaziak, A. Mróz, Miturski (k, 77 Lasota) – Śpiewak – Berliński, Grzyb – Borowski (80 Zyska), Hinz (46 Zawiślak), Hemperek – Miroński (89 S. Mróz).

Żółte kartki: A. Mróz, Błaziak, Berliński, Zyska – M. Gajkoś, W. Klocek, Skulimowski, Krajewski, K. Rodzik.

Czerwone kartki: A. Mróz (39, za drugą żołtą), Berliński (90+2, za drugą żółtą).

Sędziował: Sarna oraz Kasperski i M. Komendarski.

Widzów: –120.

Komentarze

Dodaj komentarz
  • beret napisał
    ten faul byl potrzebny bo jakby zawodnik Wawolnicy przeszedl to moglby strzelic na 3-2 i zostalo 3 min i by przycisneli nas a tak zagrozenie zazegnane i Orly maja 3 pkt to najwazniesze wiec badz kibicem prawidziwym sportowe pozdrowienia

  • Orzełków kibic napisał
    Kartki Bereta to głupota, w drugiej sytuacji niepotrzebny faul, po co w 92. minucie się osłabiać...

do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości