Impas trwa
Nie ulega poprawie dorobek punktowy kazimierskich Orłów. Mimo dobrej gry i wbiciu Puławiakowi trzech bramek nasza drużyna nie dopisze sobie do tabeli choćby punktu.
Spotkanie od początku było wyrównane. Gospodarze piłkarsko nie odstawali od wyżej notowanych puławian. Ale to goście w 11. minucie objęli prowadzenie po niefortunnym wybiciu piłki przez obrońcę gospodarzy. Orły, mimo to, grały swoje. Ich akcje były w miarę przemyślane, a niektóre zagrania naprawdę mogły się podobać nielicznym kibicom przybyłym na stadion w to deszczowe popołudnie. Świetnie prezentował się nowy członek drużyny, Dariusz Dusiński, który przez większą część meczu, po kopnięciu w głowę przez zawodnika gości, grał z bandażem na głowie. W 36. minucie przyszło upragnione wyrównanie. Piłkę do siatki z kilku metrów skierował Damian Miroński, nie dając szans bardzo dobrze broniącemu Łukaszowi Kuśmierzowi.
Druga połówka zaczęła się wyśmienicie - w 46. minucie, po serii błędów defensywy Puławiaka "Dymek" znów pokonał Kuśmierza. W 49. minucie na 3:1 wynik, udanie egzekwując rzut karny, podwyższył Piotr Starczynowski. Po drugiej stronie boiska dobrze radził sobie Mateusz Karaś. W 60. minucie Orły miały okazję na czwartą i zapewne decydującą bramkę. Niestety, nie wykorzystały jej. Minutę później gracz przyjezdnych został nieprzepisowo zatrzymany w polu karnym i po wykorzystaniu "jedenastki" goście wrócili do gry. Chwilę potem przeprowadzili szybką kontrę i wyrównali stan meczu. Po chwili było już 3:4. Do ostatniego gwizdka sędziego Sachajki gra była wyrównana, ale gospodarzom nie udało się wbić podopiecznym głośno pokrzykującego przez całe spotkanie trenera Bernarda Bojki już ani jednej bramki...
Orły Kazimierz - Puławiak Puławy 3:4 (1:1)
Bramki: Miroński 36', 46', Starczynowski 49' (z karnego) - Miturski 11' (samobójcza), Gawidziel 61' (z karnego), Kuriata 63', Żurek 68'.
Orły: Karaś – Miturski, Ciucias, Gembal, Tusiński – Cywka (Lipnicki), Świątek, Dusiński (Nastaj), Starczynowski – Miroński, Wanicki (Lubicki)
Komentarze