Mecz jak sen wariata

Mecz jak sen wariata

Jeden z najbardziej zwariowanych meczów w swojej historii rozegrały dziś w Borzechowie Orły w ramach 1/32 Pucharu Polski na szczeblu okręgu lubelskiego. Trzy karne, z czego wykorzystano ledwie jeden (a uczynił to bramkarz!), dwa samobóje (i to tego samego gracza!) i pięć goli strzelonych przez zespół grający w liczebnym osłabieniu to nie wszystko, co zobaczyła dziś nieliczna grupa kibiców, którzy poświęcili swoje późne popołudnie na zobaczenie pucharowego pojedynku...

 Tak jak się można było spodziewać, Rafał Dryk dał dziś od pierwszej minuty szansę pokazania się zawodnikom spędzającym dotąd więcej czasu na ławce, niż na boisku. Nie wszyscy wykorzystali tę szansę, chociaż też nie wszyscy gracze z zasadniczego, pierwszego składu, którzy zawitali na plac po przerwie spisywali się lepiej... W 18. minucie niezmordowanie aktywny przez bite ponad dwie godziny Michał Berliński został sfaulowany po przekroczeniu linii pola karnego i sędzia Sławomir Olucha wskazał na 11. metr. Do piłki podszedł Krzysztof Lipnicki i... obił swój prawy słupek. Niedługo po tym swoją okazję mieli borzechowianie, lecz szczęśliwie niebezpieczeństwo zażegnał Mateusz Karaś. W odpowiedzi do głosu znów doszedł "Beret", który najpierw huknął z urodziwej przewrotki w słupek, a następnie, w 39. minucie, przejął posłaną mu w uliczkę piłkę i dwukrotnie uderzył na bramkę Piotra Bogusza. Pierwszy strzał obronił golkiper, poprawkę niemniej efektownie pomocnik Michał Trzeciak. Interwencja ta nie spodobała się jednak arbitrowi, który wygonił dublera bramkarza z boiska. Znów karny, do którego tym razem podszedł Marcin Pyśniak. Przymierzył i... górą Bogusz! Trzeci nasz karny w tym sezonie i wciąż zero goli! (ale spokojnie, w 2012 warszawska Polonia nie wykorzystała na przestrzeni pół roku pięciu karnych z rzędu...) Dramat spotęgowała kontra Perły, którą skutecznie na bramkę zamienił Łukasz Gutek (pierwszy strzał obronił jeszcze nasz kapitan).

 Zaraz po zmianie stron znakomitą sytuację zmarnowali miejscowi. Na szczęście Orły wzięły się wreszcie do gry, a sygnał do ataku dał Damian Miroński - w 58. minucie wrzucił on płaską, precyzyjną piłkę tuż przed bramkę, a formalności dopełnił obrońca Marcin Wnuk. Dwie minuty później Miroński z tej samej pozycji posłał górną piłkę na wysokości poprzeczki, a skutecznym egzekutorem okazał się tym razem Berliński. Kolejna taka sytuacja i "Dymek" uderzył minimalnie obok dłuższego słupka. Niebiesko-żółci mogli i powinni dobić rywala; nie zrobili tego i wiadomo, jak musiało się to skończyć... Po błędzie Tomasza Sikory gospodarze jeszcze spudłowali (w wymarzonej sytuacji), ale w 70. minucie znów był remis - po rzucie wolnym, strzale obronionym przez Karasia i celnej dobitce Sebastiana Paszkowskiego. Strzelanina trwała dalej i po pięciu minutach nasz zespół znów był na prowadzeniu: wolny "Berlina", Sławomir Radzikowski zgrywa do Dawida Paczki i 3:2. Rywalizację rozstrzygnąć mógł Mateusz Koza, lecz po przebojowej, indywidualnej akcji trafił tylko w słupek. Czekaliśmy już na szczęśliwe dowiezienie wyniku do końca, ale wtedy do akcji wkroczył Hubert Poleszak. Pierwszy jego strzał wyjął jeszcze Karaś, jednak przy kolejnym, po zagraniu z boku i dynamicznym wślizgu strzelca, był już bezradny.

 Dodatkowe 30 minut od mocnego uderzenia rozpoczęła Perła i po raz drugi tego dnia objęła prowadzenie. Odpaść w takich okolicznościach to byłby wielki obciach... i na szczęście nie stał się on naszym udziałem. W 103. minucie nie do obrony w samo okno kropnął Kamil Kusyk, w 107. po podaniu Berlińskiego na listę strzelców wpisał się Radzikowski, a w 110. po dośrodkowaniu "Kusego" powinien uczynić to ponownie. Nie uczynił, bo piłkę zdjął mu z nogi łasy dziś na gole Marcin Wnuk i znów awansował w klasyfikacji strzelców... Cztery minuty przed końcem ręka w polu karnym Michała Stolarka dała jeszcze gospodarzom nadzieję - "jedenastkę" wykorzystał... bramkarz Bogusz, choć szansę na oryginalnego hat-tricka mógłby mieć Wnuk, ale ostatecznie nie podszedł do wapna i pozostał królem tylko swojego pola karnego... W ostatniej minucie zamieszanie pod bramką Karasia zakończyło się przejęciem piłki przez Orły, sprintem (po dwóch godzinach gry!) Berlińskiego, który zostawił daleko za sobą wszystkich obrońców, podał do wbiegającego w pole karne Mirońskiego, ten ustalił wynik, a sędzia Olucha chyba z ulgą zagwizdał ostatni raz.

 Mecz może i emocjonujący, ale chyba nie o takie emocje powinno chodzić. Rozbawieni nie tylko swoimi strzeleckimi popisami borzechowianie nie rozpaczali nad przegraną, a nawet sprawiali wrażenie zadowolonych (?), że mają już spokój z Pucharem; Kazimierzowi bardziej zależało na awansie, chociaż nie ma co ukrywać, że gra naszych była komedią... Całość wyglądała jak wesoły piknik, nieprzystający do rangi meczu o krajowy puchar. Oby to zwycięstwo dodało naszym wiary przed niedzielnym bojem ligowym w Wierzchowiskach...

 Jest to dopiero czwarty w historii (!) wygrany przez Orły mecz pucharowy. Jeśli w obecnym sezonie LZPN przeprowadzi rozgrywki takim samym systemem, jak rok temu, to już teraz wyrównaliśmy nasze najlepsze osiągnięcie w PP w historii - 1/16 finału szczeblu okręgu Lublin.

 Ciekawie było w innych spotkaniach: żwawi oldboje z KS Lublin zbili Dąbrowicę, Stal Poniatowa wyrzuciła za burtę Wisłę II Puławy, A-klasowy Głusk ograł Wierzchowiska, a B-klasowa Wisła Józefów po karnych... Ruch Ryki. I to grając od 30. minuty przez 90 kolejnych w dziesięciu! Ryczanie w normalnym czasie też nie strzelili z 11. metrów...

Perła Borzechów - Orły Kazimierz 5:7 (1:0; 3:3; 4:4)

Gutek 39, Paszkowski 70, 91, H. Poleszak 87, Bogusz 116 k - (Wnuk 58 s, 110 s), Berliński 60 g, Paczka 75, Kusyk 103, Radzikowski 107, Miroński 120

Orły: Karaś (k) - Sikora, P. Dusiński (60 Stolarek), Starczynowski, Żybura (60 Bieniek) - Lipnicki (46 Kusyk), Budzisz (60 Paczka), Koza, Błaziak (46 Miroński) - Pyśniak (60 Radzikowski) - Berliński

Żółte kartki: Wnuk - Pyśniak

Czerwona kartka: Trzeciak (39, za zagranie ręką)

Sędziował: Olucha oraz ? i ?

Widzów: -40

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości