Przełamania w drużynie po popisach w Żyrzynie

Przełamania w drużynie po popisach w Żyrzynie

Swój najlepszy od dłuższego czasu mecz rozegrali w niedzielne popołudnie na stadionie w Żyrzynie piłkarze Orłów Kazimierz, bijąc miejscowych aż 4:1. Nie będzie przesadą, jeśli napiszemy że nasi rywali nie mieli dziś nic do powiedzenia, a wynik spokojnie mógł być jeszcze wyższy...

 Trener Janusz Kleszczyński przed dzisiejszym spotkaniem zdecydował się na kilka roszad w ustawieniu zespołu, czego efektem był występ Adama Skulimowskiego na prawej flance trzyosobowej linii defensywnej wspartej zabezpieczającym ją od frontu Maciejem Saranem (po raz pierwszy w wyjściowym składzie) oraz przesunięcie do przodu Dawida Matyjaszka. Orłom ta dyslokacja z pewnością nie zaszkodziła, a już w 11. minucie udało im się wyjść na prowadzenie (po raz pierwszy w tej rundzie!): rzut rożny wykonywany przez Matyjaszka główką na bramkę zamienił Bartłomiej Hemperek, dla którego było to pierwsze, tak długo oczekiwane oficjalne trafienie w niebiesko-żółtych barwach! Gospodarze wyrównali po dziewięciu minutach, kiedy po nieudanej próbie wybicia piłki przez Sarana celnie sprzed pola karnego przy słupku uderzył Damian Goluch. Co ciekawe, był to jeden z bardzo nielicznych celnych strzałów Żyrzyniaka na bramkę Mateusza Karasia w tym meczu. Goście prowadzenie odzyskali w 36. minucie: znów korner kapitana i tym razem Damian Miroński zdążył przy dalszym słupku zamknąć skutecznie całą akcję. Chwilę później indywidualną akcją zaskoczył miejscowych Tomasz Zawiślak. Po odebraniu rywalowi piłki w bocznym sektorze i rajdzie z nią przez niemal pół boiska, prostym zwodem położył w polu karnym obrońcę i miękkim strzałem pod brzuchem bramkarza zwiększył odczucie naszego komfortu przed dalszymi 45 minutami.

 Orły w drugiej połówce nadal rozgrywały bardzo dobre spotkanie, górując nad Żyrzyniakiem w każdym aspekcie gry. Obawialiśmy się nieco ewentualnej kontaktowej bramki dla gospodarzy, lecz jak się okazało, ani im to było w głowach. Bardzo dobrą pracę wykonywali nawet nie tyle na tyłach, co w środku pola Skulimowski i Marcin Pyśniak (dla tego drugiego był to już drugi z rzędu udany występ w roli lewego obrońcy). "Skuli" był dziś zdecydowanie za szybki dla żyrzynian, co i rusz precyzyjnym rozegraniem inicjując nową akcję Orłów, "Pysio" zaś nie pozwalał miejscowym rozpędzić się z piłką, neutralizując zalążki kontr jeszcze na połowie rywali. Najlepszy na boisku Adaś nagrodę na swoją postawę odebrał w 77. minucie, kiedy po widowiskowej serii wymian podań (pięciu albo więcej...) z pierwszej piłki z Hemperkiem i Pyśniakiem, która śmiało znalazłaby swoje miejsce pod prestiżowym znakiem Goals Of The Week, przedarł się przez całą połowę Żyrzyniaka i potężnym strzałem nie do obrony pokonał Piotra Zarychtę. Minutę później drugie w tym meczu upomnienie dla Kamila Wiaka i rzut karny dla Orłów, którego na piątą bramkę po interwencji golkipera nie zamienił tym razem Zawiślak...

 Przyjezdni całkowicie panowali nad wydarzeniami boiskowymi, większość akcji Żyrzyniaka przerywanych było daleko od bramki Karasia, a blisko wpisania się na listę strzelców byli też nasi zmiennicy (Błaziak, Dusiński). Niemniej, po trzech porażkach na otwarcie sezonu zarówno dzisiejszy wynik, jak i gra musiały zadowolić największych malkontentów – 10 września, w dniu swojego święta, nasze Orły zagrały wreszcie na miarę swych możliwości, godnie czcząc obchodzony w rocznicę monachijskiego tryumfu Dzień Piłkarza.

Żyrzyniak Żyrzyn – Orły Kazimierz 1:4 (1:3)

Goluch 20 – Hemperek 11 g, Miroński 36 g, Zawiślak 39, Skulimowski 77

Orły: Karaś – Skulimowski, Miturski, Pyśniak – Saran – Hemperek (81 Błaziak), Bociański (57 Żybura), Berliński (82 Dusiński), Zawiślak – Matyjaszek (k) – Miroński (89 Lipnicki)

Żółte kartki: Wiejak, Wanicki, Sułek, Kozak, Wiak – Pyśniak, Bociański, Berliński, Żybura

Czerwona kartka: Wiak (77, za drugą żółtą)

Sędziował: M. Mikulski oraz J. Drzewiecki i Ripper

Widzów: ~120

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości