Różne oblicza lata

Różne oblicza lata

Zawodnicy kazimierskich Orłów tuż przed rozpoczęciem dzisiejszego meczu z Górą Puławską

Po odbyciu inaugurującej międzysezonowy okres przygotowawczy gry wewnętrznej (22 lipca) i pojedynczej jednostki treningowej (24 lipca) piłkarze Orłów Kazimierz przystąpili do rozgrywania meczów kontrolnych. W terminarzu kończącego się właśnie tygodnia mieli ich przewidziane aż trzy...

 Pierwszy sparing nie doszedł jednak do skutku. Odwołanie meczu z powodu złych warunków atmosferycznych regularnie zdarza się zimą, czasami wiosną lub jesienią, ale żeby latem...? Obfita i długotrwała ulewa, jaka nawiedziła nasz region w środę 26 lipca sprawiła, że drużyna Wilków z Wilkowa (w minionym sezonie siódmy zespół grupy II klasy A) zrezygnowała z organizacji spotkania, jakie miało się rozpocząć o godzinie 19:15 na boisku w Szczekarkowie.

––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––

 W tej sytuacji piłkarze trenera Piotra Dobosza spotkali się dopiero w sobotę 29 lipca, by na obiekcie MOSiR w Puławach zmierzyć się z rezerwami miejscowej Wisły (poprzednie rozgrywki klasy okręgowej ukończyli oni na czwartej pozycji). Rozpoczęty o godzinie 13:00 mecz miał dodatkowy, dość istotny aspekt, albowiem ci rywale już osiem dni później mieli ponownie spotkać się w meczu I rundy Pucharu Polski, tym razem na terenie kazimierzan. Wynik rywalizacji, a więc okazałe 10:0 dla wiślaków, mówi wiele o różnicy dzielącej nas od czołowych ekip wyższej ligi. Młodzi puławianie dużo lepiej odnajdowali się na sztucznej murawie, na której przy wysokich temperaturach powietrza nieprzyjemne jest samo przebywanie, nie mówiąc już o bieganiu i stworzyli sobie bardzo dużo sytuacji, nie wykorzystując na nasze szczęście wszystkich. Realizujący założenia swojego trenera obrońcy gości każdą akcję próbowali wyprowadzać od swojej bramki podaniami po ziemi (nie "lagami"), najczęściej z wykorzystaniem rozdzielającego piłki Bartosza Nogasa. Nie było jednak z tego efektu w postaci konkretnego zagrożenia pod bramką puławian. Dysponowali oni skromniejszą niż Orły kadrą zawodniczą (bodajże trzynastu graczy), ale w końcowych fragmentach potyczki to wciąż oni nadawali ton wydarzeniom, osiągając ostatecznie dwucyfrowy wynik strzelecki.

 Skrót spotkania, w tym wszystkie bramki można obejrzeć na udostępnionym niżej nagraniu Stanisława Kowalskiego.

Wisła II Puławy – Orły Kazimierz 10:0 (4:0)

?, ?, ?, ?, ?, ?, ?, ?, ?, ?

Orły: Ciupa – Dominik Miroński, Miturski, Nachowicz, Łucjanek – Nogas, M. Zachaj – zawodnik testowany I, M. Maciąg, Dzikowski – Borowski. Grali ponadto: Flejmer, zawodnik testowany II, zawodnik testowany III, Starek, Michał Suszek, Wolski.

Sędziował: Wawer.

Widzów: ~30.

––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––

 W niedzielę 30 lipca doszło do pierwszego w sezonie 2023–24 meczu piłkarskiego w Bochotnicy. Naprzeciw Orłów o godzinie 11:00 stanęła znajdująca się w przebudowie drużyna KS Góra Puławska, która poprzedni sezon zakończyła na 14. lokacie w klasie okręgowej i spadła poziom niżej. Na domiar złego pomarańczowo-czarni stracili niedawno szkoleniowca (Michał Walendziak przeszedł do Cisów Nałęczów); propozycję objęcia posady coacha otrzymał wówczas nasz Damian Miroński (nie przyjął jej), a ostatecznie trenerskie stery w swoje ręce chwycił doświadczony Dariusz Gajda. Dysponował on dziś grupą chyba szesnastu zawodników; Dobosz miał w talii pięciu graczy więcej. Pewnym zaskoczeniem była dla nas obecność w szeregach rywali Roberta Zielińskiego, do niedawna reprezentanta Orłów.

 Przez pierwsze pół godziny – szkoleniowcy umówili się na cztery trzydziestominutowe części – miejscowi kibice mogli raczej z zadowoleniem przyglądać się poczynaniom swoich ulubieńców. Pierwszy garnitur kazimierzan radził sobie na boisku dość pewnie, rozważnie i nadawał ton grze. Nie przekładało się to może na jakieś nieustające zagrożenie bramki Góry, niemniej dawało podstawy do optymizmu co do dalszych wypadków. Jedynym niezaprzeczalnym potwierdzeniem przewagi gospodarzy była sytuacja z 3. minuty, gdy po indywidualnym biegu z piłką Wojciecha Zachaja posłał on futbolówkę w pole piątego metra do Jana Niezabitowskiego, a ten skierował ją do siatki.

 Nieco inny obraz meczu oglądaliśmy w drugiej kwarcie, gdy na murawie pojawili się zawodnicy występujący w minionym sezonie w drużynie orlich rezerw. Wprawdzie i oni wywierali na obserwatorach wrażenie raczej panujących nad sytuacją, lecz niestety w naszym zespole zaczęły pojawiać się błędy (gwoli sprawiedliwości zaznaczmy, że także u tych grających od początku). Po jednym z nich, w 36. minucie górną piłkę z boku boiska otrzymał anonimowy dla nas piłkarz sprawdzany w zespole przyjezdnym (notabene był najniższy z uczestników tego starcia, swojemu koledze bramkarzowi sięgał chyba do pasa), przyjął ją klatką piersiową i kopnął z woleja do bramki. Pokazał tym samym swoje możliwości, lecz chyba nie został należycie doceniony przez naszych defensorów, bowiem szesnaście minut później pozwolili mu wbić drugiego gola, tym razem głową. Może za bardzo skupiali swoją uwagę na bardziej sobie znanym Karolu Korczaku, który jednak dziś niezbyt nam zagrażał... Góra Puławska niedługo cieszyła się z prowadzenia – już po czterech minutach do wyrównania doprowadził trenujący w Orłach młodzian z przeszłością w puławskiej Wiśle. Także on sięgnął celu uderzeniem głową, co wydarzyło się po dośrodkowaniu Krzysztofa Gizy z rzutu rożnego.

 Z uwagi na wysoką temperaturę, z rzadka tylko obniżaną przez zasłaniające na chwilę słońce chmury, tempo gry w dalszej części meczu nieco spadło, choć i wcześniej nie było przesadnie wysokie. Młodzi piłkarze Orłów, którzy wrócili na murawę w trzeciej kwarcie zachowali jednak więcej sił od rywali. W tym fragmencie pokusili się o wyprowadzenie kilku kontr, które zdecydowanie powinni zamienić na gole. Udało im się to tylko raz – w 78. minucie w sytuacji dwóch na jednego Bartosz Dzikowski odegrał do Niezabitowskiego, a ten posłał futbolówkę obok bramkarza. Także i przeciwnicy mieli swoje okazje, choć mniej klarowne od niebiesko-żółtych. W ostatnich minutach spotkania Dariuszowi Suszyńskiemu po jednej z zespołowych akcji udało się jednak doprowadzić do remisu. Mecz potrwał krócej niż powinien: trener Gajda, tłumacząc się pogodą i wąską ławką poprosił o skrócenie ostatniej części do piętnastu minut, trener Dobosz zgodził się na dwadzieścia, a sędzia Bartosz Wawer salomonowo zagwizdał po raz ostatni, gdy jego stoper pokazał 17:30.

Orły Kazimierz – KS Góra Puławska 3:3 (1:0, 2:2, 3:2)

Niezabitowski 3, 78, zawodnik testowany I 56 g – zawodnik testowany 36, 52 g, Suszyński 99

Orły: Ciupa – Dominik Miroński, Miturski, Nachowicz, Łucjanek – M. Zachaj, Pawłowski – W. Zachaj, M. Maciąg, Niezabitowski – Dzikowski. Grali ponadto: Borowski, Budzisz, Giza, Grochowski, Michał Suszek, Mikołaj Suszek, Tusiński, Zyska, zawodnik testowany I, Fiuk.

Sędziował: Wawer.

Widzów: +30.

Grano 4 x 30 minut (mecz zakończono w 108. minucie).

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości