Waleczna młodzież tym razem bez punktów

Waleczna młodzież tym razem bez punktów

Niestety, żadnej z młodzieżowych drużyn Orłów Kazimierz nie udało się powiększyć dorobku punktowego w minionej kolejce. Zarówno młodzicy starsi jak i juniorzy młodsi nieznacznie ulegli swoim rywalom.

 Młodzicy grali derbowe spotkanie na wyjeździe z puławską Wisłą. Rywal renomowany, prowadzony przez znakomitych trenerów. Był to poniekąd historyczny mecz dla naszego klubu. Po raz pierwszy młoda orla drużyna rywalizowała w lidze przy sztucznym oświetleniu (seniorzy taką okazję mieli tylko raz, w 2006 – przyp. D.F.). Światła reflektorów nie zdeprymowały jednak kazimierzan, którzy jak do tej pory mieli nie najlepsze wspomnienia ze sportowych kontaktów z wiślackim rocznikiem 2009. Był to dopiero pierwszy mecz o punkty z puławianami, wcześniej grano tylko towarzyskie potyczki. Pierwsza połowa piątkowego meczu była bardzo wyrównana, a gra toczyła się w bardzo szybkim tempie. Żaden z zespołów nie odpuszczał, a obydwu zależało na zwycięstwie. Najbliżej gola dla Orłów był Oskar Trześniowski, który w 14. minucie po przejęciu piłki na środku boiska popędził na bramkę wiślaków i został sfaulowany w okolicach pola karnego (być może w jego obrębie). Sędzia odgwizdał tylko rzut wolny, po którym strzał Michała Banaszka z trudem odbił bramkarz gospodarzy. Gdy wydawało się że pierwsza odsłona zakończy się bezbramkowym remisem, w 27. minucie kapitalną główką po wrzutce z rzutu rożnego popisał się Jakub WoźniakEmil Pałac był bez szans. Drugie 30 minut to subtelna przewaga Wisły, ale bez klarownych okazji. Dla naszych ponownie mógł ukłuć Oskar Trześniowski; niestety, jego strzał był minimalnie niecelny. W ostatniej minucie znowu dał znać o sobie lider wiślaków, który huknął z dystansu nie do obrony. Ostatecznie 0:2. Porażka z tym rywalem wstydu nie przynosi, a gra napawała dużym optymizmem. Orły walczyły jak równy z równym z Wisłą, na boisku nie było widać różnicy. Za tydzień kolejne ciekawe starcie. W sobotę do Bochotnicy zawita Motor II Lublin. Mecz o 11:00.

 Juniorzy młodsi po sobotnim starciu z faworytem do wygrania ligi mogą czuć olbrzymi niedosyt. Ulegli UKS-owi Dys 0:1. Mecz od początku do końca był bardzo wyrównany, a o wyniku zadecydowała jedna akcja, gdy w 8. minucie zawodnik gości zbyt łatwo znalazł się w sytuacji bramkowej. Trafił i... na tym koniec goli w tym meczu. Ale nie emocji. Orły starały się naciskać, grały z olbrzymim zaangażowaniem i pasją. Gościom też zależało na wygranej i zmazaniu wpadki z poprzedniej kolejki (porażka z Ciecierzynem). Przez to na boisku iskrzyło do tego stopnia, że sympatyczny sędzia tego spotkania musiał studzić emocje parokrotnie przerywając mecz w... celach wychowawczych. Dla Orłów blisko zdobycia goli byli Piotr Bieniek i powracający do drużyny po krótkiej przygodzie z puławską Wisłą Krystian Frąg. O olbrzymim pechu mogą również mówić Filip Ciupa (przestrzelił do "pustaka") i Jan Niezabitowski (słupek). Szkoda wyniku, ale gry nie można się w żaden sposób wstydzić. Na uwagę zasługuje również debiut pozyskanego z LKS-u Wilki Wilków Jakuba Maciąga (bardzo udany występ). Za tydzień w niedzielę juniorów czeka wyjazd do Dąbrowicy na spotkanie z grającym tam Legionem Tomaszowice. Początek spotkania o 16:30.

Autor relacji: kiko.

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości