Ciernista droga wiedzie do utrzymania...

Ciernista droga wiedzie do utrzymania...

Piąty w tym roku mecz Orłów był występem na piątkę – niestety, to ocena za skuteczność dla rywali, a nie dla naszych piłkarzy. Wprawdzie pierwsze 45 minut zakończyło się sprawiedliwym remisem, jednak po zmianie połów niebiesko-żółci wyraźnie ustąpili pola zespołowi z Piotrawina i Łazisk, co skończyło się przykrym pogromem...

 Po raz pierwszy od listopadowego spotkania z Amatorem na boisko w naszych szeregach wybiegł Błażej Maciejczyk, lecz to nie jego obecność była największym zaskoczeniem dla obserwatorów (którzy stawili się dzisiejszy pojedynek w liczbie nad wyraz skromnej). Pod tym względem przegrał bowiem z faktem założenia bramkarskich rękawic przez... prezesa Orłów, Marcina Miturskiego! "Baniak" wprawdzie prócz obrony grywał już nieraz w napadzie, ale kto go dotąd widział poza treningiem między słupkami?! Wśród wielu problemów trawiących nasz zespół ten z golkiperami jest jednym z bardziej nabrzmiałych – to nie żart, na podstawie doświadczeń tej zimy wszystko wskazuje na to, że do ligowej wiosny przystąpimy z bramkarzami w liczbie oscylującej między pół a trzy czwarte! Trener Damian Miroński w akcie desperacji tuż przed dzisiejszą grą dzwonił do zawodników z tej pozycji broniących w Powiślaku i Serokomli, ale nie udało się ich skłonić do gościnnego występu, zatem chcąc nie chcąc między słupkami stanął szef klubu...

 Jako się rzekło na wstępie, pierwsza połowa zakończyła się zasłużonym remisem. Oba zespoły stworzyły sobie po parę przeciętnie groźnych sytuacji, żadnej jednak nie zamieniły na bramkę. Wyrównana statystyka dotyczyła też liczby popełnionych błędów. Awaryjny bramkarz Orłów zaliczył kilka solidnych interwencji, a aktywnością w linii pomocy wykazywali się Krystian Frąg i Jan Niezabitowski. Więcej w okolicach obu pól karnych działo się mniej więcej do 30. minuty, w ostatnim kwadransie z boiska wiało już nudą.

 Druga połowa w wykonaniu kazimierzan była dużo słabsza, a to scenariusz znany nie tylko z poprzednich zimowych gier kontrolnych, ale i wielu meczów jesiennych (por. artykuł "90 minut to dla Orłów za dużo", zwłaszcza podsumowanie – frekwencja na treningach, ledwo co ratowana przez członków drużyny juniorów, nadal licha, transferów "in" raczej nie będzie, zatem tekst chyba nie stracił nic z aktualności?). Znów obniżka tempa gry, chaos w funkcjonującym dotąd lepiej lub gorzej (ale jednak) ustawieniu, mnożące się błędy w pomocy i na tyłach, skrzętnie wykorzystywane przez przeciwników, a i z przodu niewiele jakości – w najlepszym razie podania do "koszyczka" Andrzeja Kłaka, w najgorszym motanie się wokół granicy szesnastki, zwlekanie ze strzałem czy podaniem i strata...

 Teraz parada strzelców. W 56. minucie defensywę Orłów zaskoczył Artur Nowaczek, który zostawił za plecami dziesięciu przeciwników, a i ostatniej instancji dał radę. Chwilę później gracz Wodniaka pomknął naszym prawem skrzydłem (tym razem w asyście Maciejczyka na plecach; Błażej gonił, ale nie dogonił) i po krótkiej niefrasobliwej wymianie na skraju pola karnego (tu akurat Miturski powinien zachować się lepiej) Nowaczek cieszył się z drugiego trafienia. Nasze nadzieje na odrobienie strat rozwiał pięć minut później Marcin Dajos, popisując się, uderzywszy ze środka, precyzyjnym zawinięciem piłki w dolny róg bramki. Na 4:0 po dośrodkowaniu z naszej prawej strony podwyższył głową wracający po dłuższej pauzie w szeregi piotrawinian Hubert Nowak. Dzieła zniszczenia dopełnił w 83. minucie Mateusz Smyrgała, zaskakując nas zupełnie skutecznym lobem z ok. 30 metrów. Oszołomiony sytuacją zespół Orłów nieszczególnie starał się o honorowe trafienie (choć był blisko po zamierzonym bądź nie strzale z rzutu rożnego), co jednak udało mu się na trzy minuty przed końcem dzięki Mirońskiemu (podawał Niezabitowski). Starał się coś zmienić Artur Tusiński, podobnie jak wprowadzony na ostatnie pół godziny testowany w naszej ekipie zawodnik, który wykazywał się dużą dynamiką ruchów i energią – problem w tym, że jego partnerzy już nie.

 Mecz towarzyski to nie to samo, co oficjalny, być może w starciach o ligowe punkty w naszych piłkarzach wyzwolą się dodatkowe chęci do wzmożonej walki oraz ambicja dominowania, strzelania i zwyciężania... No, ale na razie wygląda to wszystko tak, jak wygląda. Niezbyt optymistycznie...

Orły Kazimierz – Wodniak Piotrawin-Łaziska 1:5 (0:0)

Miroński 87 – Nowaczek 56, 60, Dajos 65, Nowak 68 g, Smyrgała 83

Orły: Miturski – Nachowicz, Berliński, Maciejczyk, Błaziak – Pogoda (61 zawodnik testowany III), Śpiewak (61 Tusiński), Frąg (72 Kacper Lasota), Niezabitowski – Miroński, Borowski (80 Pogoda).

Sędziował: Komorek.

Widzów: –10.

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości