Dwie czerwone to za mało, by żyrzynian załamało

Dwie czerwone to za mało, by żyrzynian załamało

Niezwykle zacięte i emocjonujące są w ostatnich latach ligowe pojedynki pomiędzy Orłami Kazimierz i Żyrzyniakiem rozgrywane na boisku w Bochotnicy (zupełnie inaczej niż w Żyrzynie, gdzie gospodarze gładko wygrywają). Nie inaczej było i dziś, ale po raz kolejny to przyjezdni cieszyli się z kompletu punktów.

 W niedzielne popołudnie naszej publiczności miał okazję przedstawić się nowy bramkarz Orłów Kacper Frąg, starszy brat nieobecnego dziś Krystiana, w ostatnich sezonach występujący w KS Drzewce. Swój pierwszy oficjalny występ po niemal czteroletniej przerwie zaliczył z kolei Łukasz Maciąg. W rozpoczynających spotkanie minutach kilka dogodnych okazji do otwarcia wyniku mieli goście. Już w czwartej zmierzającą do siatki tuż przy słupku piłkę po rzucie wolnym efektownie odbił Frąg. Podobnie uczynił kilka chwil później, gdy zaskoczyć go próbował... Błażej Maciejczyk. Po tej interwencji Żyrzyniak otrzymał rzut wolny pośredni, ale oddany po nim strzał został zablokowany przez jednego z naszych zawodników. W 16. minucie błąd w ustawieniu obrońców przeciwnika wykorzystał Jan Niezabitowski, który otrzymał podanie ze środka od Bartosza Nogasa, wybiegł na samotny pojedynek z Karolem Pawłowskim i nie miał żadnego problemu z pokonaniem go. Był to tylko początek splotu niekorzystnych zdarzeń dla podopiecznych Mariusza Abramczyka. Z kontuzją z boiska szybko zszedł Damian Goluch, a po przepychance pod i za linią boczną dwie żółte kartki obejrzał Karol Mikos. Czy usunięcie go z placu gry było słusznym werdyktem arbitra – mamy wątpliwości, lecz wyraźnie stremowani obecnością obserwatora sędziowie podjęli dziś więcej kontrowersyjnych decyzji. W tym fragmencie meczu Orły zdecydowanie powinny podwyższyć prowadzenie, czego niestety nie uczyniły. Po indywidualnej akcji Nogas dograł futbolówkę do Marka Błaszczaka, a ten... kopnął ją za siebie. Później Damian Miroński mając przed sobą jedynie Pawłowskiego... zagrał do niego. Obie sytuacje zemściły się w 44. minucie, gdy Mateusz Witosław uderzył z wolnego w podobne miejsce co czterdzieści minut wcześniej – tym razem po faulu Błaszczaka kopał z linii bocznej pola karnego – a piłka po palcach bramkarza wylądowała w siatce.

 Po zmianie stron swojej szansy szukał wprowadzony niedługo wcześniej na plac Robert Grzyb – ruszył do przodu i po wyminięciu obrońców strzelił pod poprzeczkę, gdzie niestety były jeszcze palce Pawłowskiego. W 59. minucie Kamil Lasota sfaulował pod linią końcową (chyba tam, sędzia miał wątpliwości interpretacyjne, podobnie jak inni obserwatorzy), Żyrzyniak dostał rzut karny, a do piłki podszedł Konrad Łukowski. W poprzednim sezonie w koszulce Orłów "Łuko" trafił z wapna w sześciu przypadkach na sześć, nie pomylił się i tym razem. Ugodził byłych kolegów, ale się nie cieszył... Goście za chwilę mieli jeszcze bardziej pod górkę, drugie bowiem upomnienie dostał Kamil Wiak. Orłom udało się umieścić po raz drugi piłkę w siatce, lecz zestresowany wzrokiem surowego recenzenta arbiter dopatrzył się przekroczenia przepisów, mianowicie jakoby bramkarz przytrzymał piłkę ręką, a Miroński miał mu ją wygarnąć. Bezpośredni świadkowie zarzekali się, że Pawłowski nijakiej kontroli nad futbolówką nie miał i wcale jej nie przytrzymywał. Orły starały się mimo to szukać kolejnych szans, rywale sprawnie załatali jednak dwie dziury w ustawieniu i miejscowym niełatwo było sforsować ich szesnastkę. Skończyło się porażką, choć przez większość pierwszej połowy i kwadrans otwierający drugą to nieustępliwi kazimierzanie byli żywszą, kreatywniejszą i ofensywniejszą stroną tego pojedynku. To się po zmianach w składzie i opadnięciu z sił zmieniło, choć i tak niebiesko-żółci wyglądali dzisiaj lepiej niż w którymkolwiek meczu poprzedniego sezonu. Żyrzyniacy z kolei na początku dali się zdominować, ale po otrząśnięciu się, grając najpierw w pojedynczym, a potem w podwójnym osłabieniu nie dali się już zaskoczyć. No i wykorzystali o jedną szansę więcej (a w końcówce mogli zdobyć jeszcze trzeciego gola). Orłom zabrakło doświadczenia, sprytu i zimnej krwi – mówiąc krótko, Łukowskiego.

 Absolutny debiut w dorosłym futbolu zaliczył zmiennik "Dymka", junior Michał Suszek. Przegrana Orłów na ligową inaugurację jest już małą tradycją – poprzedni raz inne rozstrzygnięcie miało miejsce w 2019, gdy wygrały 4:3 z Garbarnią II Kurów w klasie B; szczebel wyżej ostatni raz lepszy wynik zanotowały aż osiem lat temu, kiedy pokonały 3:2... Garbarnię Kurów! Po drugim dniu meczowym A-klasowego sezonu 2022/23 niebiesko-żółci zajmują dziewiąte miejsce w tabeli – najwyższe w tej lidze od czerwca 2018.

Orły Kazimierz – Żyrzyniak Żyrzyn 1:2 (1:1)

Niezabitowski 16 – Witosław 44 w, Łukowski 60 k

Orły: Kacper Frąg – Błaszczak, Maciąg (77 Miturski), Maciejczyk, Zieliński (46 Kamil Lasota) – Nogas (66 Skocz), Śpiewak – Niezabitowski, Nachowicz (k, 46 Grzyb), Zachaj (46 Borowski) – Miroński (79 Suszek).

Żółte kartki: Zachaj, Błaszczak, Maciąg, Zieliński, Niezabitowski, Kamil Lasota – Wiak, Mikos, Kucharski, Wawer.

Czerwone kartki: Mikos (25, za drugą żółtą), Wiak (75, za drugą żółtą).

Sędziował: Sarna oraz Gołębiowski i Bolek.

Widzów: –130.

––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––

 Wczoraj o godzinie 17:00 na boisku w Woli Przybysławskiej (choć adres nieruchomości przynależy do Garbowa, co samo w sobie jest nonsensem) swój szósty tegoroczny mecz kontrolny rozegrali rezerwiści Orłów. Bez niespodzianki, bowiem szósty przegrany. Tym razem niebiesko-żółci stawili się na zbiórce w ledwie siedmioosobowym składzie, więc by ratować mecz gościnni gospodarze użyczyli nam czterech swoich zawodników. Podobnie jak w kilku poprzednich spotkaniach Orły do pewnego momentu potrafiły utrzymywać stosunkowo korzystny wynik, ale znów ostatecznie górą byli rywale. Dwie bramki w orlich barwach zdobyli piłkarze na gościnnych występach, jedną zaś – dobijając uderzenie "naszego zawiszaka" z rzutu wolnego – Stanisław Mróz. W bramce kazimierzan wystąpił tym razem doświadczony Piotr Guzek.

 Nie dojdzie do skutku środowy sparing z Laskowią Baranów w Sobieszynie; zamiast tego w sobotę o godzinie 14:00 zagramy na naszym boisku głównym z KS Lublin.

Zawisza Garbów – Orły II Kazimierz 6:3 (1:1, 3:3)

?, ?, ?, ?, ?, ? – ?, ?, S. Mróz

Orły II: Guzek – Zaborek, Miturski, Berliński, zawodnik wypożyczony I – zawodnik wypożyczony II, Starek, Budzisz, zawodnik wypożyczony III – S. Mróz, zawodnik wypożyczony IV.

Sędziował: ?

Widzów: ~20.

Grano 3 x 30 minut.

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości