Juniorzy zremisowali z Kamionką, młodzicy przegrali z Vrotcovią

Juniorzy zremisowali z Kamionką, młodzicy przegrali z Vrotcovią

fot. Vrotcovia Lublin

Dotychczasowe ligowe starcia drużyny naszych juniorów (rocznik 2006) z rówieśnikami z LKS-u Kamionka słynęły z olbrzymiej dramaturgii i dużych emocji. I nie inaczej było w sobotnim meczu. Orły podbudowane ostatnią derbową wygraną z Powiślakiem szukały kolejnej, natomiast goście przyjechali z zamiarem przełamania się po dwóch kolejnych porażkach. Orły rozpoczęły to spotkanie od przyciśnięcia rywala. To się opłacało i już w 6 minucie na prowadzenie wyprowadził nas pewnym strzałem po długim rogu Wojciech Zachaj po przytomnym odegraniu w polu karnym od Krystiana Frąga. Po chwili powinno być 2:0 niestety Michał Suszek nie zdołał wepchnąć piłki do pustej bramki. To się szybko zemściło w 11 minucie LKS zdobywa bramkę po szybkiej kontrze. Od tego momentu mecz zrobił się wyrównany z obustronnymi groźnymi atakami. W 31 minucie  goście wykorzystali niedecydowanie naszej obrony i wyszli na prowadzenie. Po tym próbowali i jedni i drudzy. Gdy wydawało się ze do szatni gości zejdą z minimalną przewagą. W 44 minucie Mikołaj Zachaj sprytnie odegrał w "szesnastce" przyjezdnych do Michała Suszka i ten doprowadził do wyrównania. Był to pierwszy gol Michała dla Orłów w oficjalnym występie. Gratulujemy i oczekujemy na kolejne. Po chwili  świetnie dysponowany tego dnia Krystian Frąg dał pokaz swoich umiejętności. Po otrzymaniu piłki na 35 metrze przed polem karnym rywala dynamicznie minął trzech obrońców i przed wyjściem oko w oko z goalkeeperem kamioneckim został zatrzymany faulem przez dwóch kolejnych defensorów. Rzut karny. Wykonawca Wojtek Zachaj był bezbłędny. Po zmianie stron obraz gry zbytnio nie uległ zmianie, choć szans bramkowych było już mniej. Obrona kazimierzan grała dość skutecznie, swoje w bramce robił również Szymon Podrażka. W 71 minucie goście zdobyli trzeciego gola. Szybki napastnik LKS-u ściągnął na siebie dwóch naszych stoperów i sprytnie przerzucił piłkę nad wybiegającym Szymkiem. Podrażnione tym Orły próbowały ponownie objąć prowadzenie. Bliski był Jan Niezabitowski lecz zabrakło mu szczęścia. Okazję meczową mieli przyjezdni w ostatniej minucie ale fantastycznie obronił Szymek. Ostatecznie remis 3:3. Wynik nie krzywdzi żadnej ze stron. Za tydzień Orły czeka wyjazdowe starcie z KS Ciecierzyn.

Orły Kazimierz - LKS Kamionka  3:3  (3:2)  Bramki: W. Zachaj 6', 45' - karny, Michał Suszek 45' - G. Szwargoliński 11',  O. Wrotkowski 31', K. Wałach 71' 

Skład Orłów: S. Podrażka - D. Mioroński, K. Lasota, B. Dzikowski, M. Włodek, J. Niezabitowski, K. Frąg, M. Zachaj, Mich. Suszek, P. Bieniek, K. Frąg, M. Kuś, F. Ciupa, Mik. Suszek

Bez punktów wrócili młodzicy Orłów z niedzielnej wyprawy na mecz z Vrotcovią. W bardzo istotnym dla układu tabeli pojedynku musieli uznać wyższość lublinian przegrywając 0 do 4. Niestety pewnych rzeczy nie da się przeskoczyć choćby się bardzo chciało. We wszystkich dotychczasowych grach ligowych młode Orły ustępowały rywalom pod względem fizycznym. Nic w tym dziwnego gdyż jesteśmy najmłodszą pod względem wieku ekipą w lidze wojewódzkiej. Mimo to zespół nadrabia te braki walką i ambicją. Dzisiejsza dysproporcja sił była wręcz olbrzymia. Na boisku Goliat walczył z Dawidem. Kliku zawodników gospodarzy przewyższało co najmniej o głowę naszych najwyższych reprezentantów. Kazimierzanie podjęli jednak rękawice i dali z siebie więcej niż mogli. Mecz rozpoczął się wyśmienicie dla Vrotcovii, która wyszła na prowadzenie już w 3 minucie, gdy po szybkim rajdzie prawą stroną boiska poszła wysoka centra na główkę napastnika. Nie do obrony. Po tym golu goście się nie załamali. Mądrze grali w obronie nie dopuszczając już w tej odsłonie do większego zagrożenia pod bramką Emila Pałaca. W 11 minucie świetna okazja dla nas. Patryk Kałdonek otrzymał prostopadłe podanie z głębi pola urwał się rosłym obrońcom i wyszedł sam na sam z bramkarzem Vrotcovii, który jakimś sposobem odbił jego strzał. W 21 minucie Mateusz Górski minimalnie przestrzelił z dystansu. Blisko był również Kacper Trześniowski. Do przerwy 0:1 i duże nadzieje na poprawę wyniku. Druga odsłona zaczęła się obiecująco dla Orłów. Michał Banaszek posłał piękną wrzutkę z rzutu wolnego, a główkę Kacpra wyłapał bramkarz. Gra w miarę otwarta. W 44 minucie tracimy drugą bramkę po rzucie rożnym, gdy przewagę wzrostu wykorzystali lublinianie. W 46 minucie ratuje nas cudowna interwencja poza polem karnym Emila. W 49 minucie strzał "ala" stadiony świata w wykonaniu gracza miejscowych w samo okienko.  Dwie minuty później tracimy czwartą bramkę po rezegraniu przez Vrotcovię rzutu wolnego. Do końca Orły walczyły o choćby honorowe trafienie, a blisko byli Michał, Patryk i Filip Mitura.  Przegrywamy po walce nie przynosząc wstydu.  Kolejna szansa na punkty za tydzień w sobotę Z Górnikiem Łęczna (Bochotnica godzina 13.00).

Vrotcovia Lublin - Orły Kazimierz 4:0 (1:0) Bramki: 3', 44', 49', 51'

Skład Orłów: E. Pałac, F. Mitura, M. Banaszek, J. Małecki, B. Sowa, K. Trześniowski, M. Górski, K. Sowa, O. Trześniowski, P. Kałdonek, M. Piekoś, J. Podrażka, K. Godziszewski, K. Byszewski

Komentarze

Dodaj komentarz
  • masakra napisał
    Może czas zacząć grać z równymi wiekowo sobie

do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości