Ruch ramienia mecz odmienia
26 czerwca 2021 – wtedy po raz ostatni, aż do dziś Orły Kazimierz nie przegrały meczu wyjazdowego (zwycięstwo z Gabarytami). Trzeba było znów wyruszyć do powiatu ryckiego, by odczarować tę najgorszą w historii klubu serię, bowiem w rozegranym w dzisiejsze wczesne popołudnie spotkaniu piłkarze prowadzeni przez trenera Damiana Mirońskiego pokonali w Stężycy Mazowsze 1:0. Mamy nadzieję, że na kolejną zdobycz z obcego terenu nie przyjdzie nam czekać do przedostatniej kolejki i wyprawy do podryckiej Rososzy...
Skromną, lecz wierną grupkę kibiców gości – lokalnych fanów było zresztą też nie za wielu – mogło zaskoczyć ustawienie, na jakie zdecydował się opiekun ich ulubionego zespołu. W bramce wystąpił Piotr Guzek (po raz pierwszy dla Orłów od listopada 2013, a po raz pierwszy w jakimkolwiek teamie od czerwca 2019; oczywiście mamy na myśli gry oficjalne), na środku obrony Jakub Nachowicz i Krzysztof Śpiewak (dodatkowo debiut z opaską kapitana), w rolę defensywnego pomocnika wcielił się wracający do drużyny po epizodzie w Zwoleniance Bartłomiej Hemperek, a grający szkoleniowiec ustawił się w środku linii pomocy (choć często o tym zapominał i rwał się do przodu). Znajoma twarz pojawiła się również w polu karnym rywali, bowiem pierwszy oficjalny mecz od 2011 (wtedy w dęblińskich Czarnych) zaliczył debiutujący w Mazowszu 37-letni Jarosław Kosiak, pamiętany z gry w naszym zespole przed kilkunastu laty i ciepło wspominany dzięki wielu wspaniałym w tamtym czasie interwencjom. Choć obaj golkiperzy są już w wieku jak na sportowców dość zaawansowanym, to żaden z nich nie popełnił w niedzielnym spotkaniu błędu. Po ostatnim gwizdku cieszył się jednak tylko jeden z nich...
Uczciwie trzeba przyznać, że ten mecz pod względem prezentowanego przez obie strony poziomu był po prostu brzydki. W pierwszej połowie goście uparcie próbowali atakować wyłącznie prawą stroną z wykorzystaniem Karola Borowskiego (z marnym skutkiem), gospodarze w odpowiedzi uparcie próbowali atakować wyłącznie prawą stroną szukając Andrzeja Bieryły (ze skutkiem jak wyżej). Nie wiemy dlaczego ten znany z gry w roli stopera zawodnik po raz kolejny w tym sezonie wystawiany jest w napadzie, a po tym jak na początku meczu w bardzo dobrej sytuacji spatałaszył swoją okazję, uderzając nieczysto piłkę (zdołał sobie z nią poradzić Guzek) – nasze zdziwienie rośnie. Za postawę w pierwszej połowie wśród przyjezdnych pochwalić trzeba aktywnego na stronie Jakuba Boneckiego oraz nadspodziewanie dobrze sobie radzącego przy nowych dla siebie zadaniach Nachowicza. Po młodych w większości zawodnikach Mazowsza znać było, że przed nimi jeszcze wiele nauki; starszyzna robiła co mogła, aby nadać ton rywalizacji, ale w ostateczności to jej przedstawiciel miał udział w decydującym o porażce zdarzeniu. W ostatniej minucie pierwszej polowy Borowski dotarł do bocznej granicy pola karnego i wykonał kolejne dośrodkowanie (wszystkie poprzednie były nieudane), po którym piłkę ręką zatrzymał trener Mariusz Utnicki. Sędzia wskazał na jedenasty metr, a na Konrada Łukowskiego w takich sytuacjach można stawiać domy. Kosiak pokonany i to stężyczanie od wznowienia meczu po przerwie byli w gorszej sytuacji, co źle odbiło się na psychice niektórych ich piłkarzy.
Od 46. minuty gra zrobiła się jeszcze chaotyczniejsza, a wraz z upływającym czasem było tylko gorzej. Efektem tego było znacznie więcej bramkowych sytuacji po obu stronach. Do bramki Guzka trafił w końcu Bieryło, lecz arbiter gola nie uznał (czy to z powodu wykopania przezeń piłki z rąk bramkarzowi, czy to po uprzednim opuszczeniu przez nią boiska), z czym niedoszły strzelec długo nie mógł się pogodzić. Mazowsze jeszcze parokrotnie było bliskie wyrównania, jednak albo jego strzały były za słabe, albo niecelne, albo asystent sędziego w newralgicznym momencie podnosił chorągiewkę. Wiele działo się też po drugiej stronie boiska, gdzie strzałów oddano jeszcze więcej, ale prawie wszystkie chybiały celu. W ostatnim fragmencie meczu nasi gracze skupili się na oddalaniu zagrożenia od własnej bramki, jak w ukropie zwijali się Nachowicz, Śpiewak, Marek Błaszczak i wprowadzony na boisko Artur Tusiński. Niemało zdrowia zostawili też poobijani Hemperek i Patryk Urbaś. Szczęście, podobnie jak we wrześniowym spotkaniu z tym samym oponentem, nam sprzyjało, a w doliczonym czasie gry powinniśmy podwyższyć prowadzenie. Michał Błaziak, który wbiegł na murawę chwilę wcześniej, dostał podanie na kowbojski pojedynek z bramkarzem, lecz mimo głośnego dopingu z sektora kibiców gości w idealnej sytuacji jedynie lekko zagrał do Kosiaka. Po meczu tłumaczył, że piłka mu podskoczyła – szkoda, ale co się odwlecze...
Sprawdziło się to, o czym pisaliśmy wczoraj – Mazowsze zaczyna wiosnę tak samo źle, jak jesień. Podobnie jak w Bochotnicy widać było po jego piłkarzach, że chcą i tak samo widać było, że nie potrafią. Aż trzy zdobyte przez Orły punkty cieszą, ale do utrzymania nadal bardzo daleka droga, a wielkosobotni mecz w Piotrawinie z Wodniakiem (godzina 11:00) będzie z pewnością dużo trudniejszym wyzwaniem.
Wypada wrzucić aktualne zestawienie naszych najstarszych golkiperów:
44' 294 – Wojciech Pięta (07.11.2010)
44' 50 – Piotr Guzek (10.04.2022)
43' 323 – Marcin Miturski (26.03.2022)
Piotr Guzek (łapie piłkę) w swoim czasie był pewnym punktem orlej jedenastki (więcej meczów w naszej bramce w całej historii zaliczył tylko Mateusz Karaś), jednak w listopadzie 2009 w zamykającym rundę meczu klasy okręgowej z Piaskovią w Piaskach (0:3) nie miał powodów do zadowolenia. Z lewej chyba (?) Rafał Kamola, w tle Bartłomiej Sałecki (fot. Maciej Kaczanowski).
Jarosław Kosiak (w bramkarskiej bluzie) w barwach Orłów wielokrotnie zachowywał czyste konto w meczach okręgówki. We wrześniu 2005 nie dał się pokonać napastnikom Sygnału Lublin, a prowadzeni przez trenera Krzysztofa Rześnego (tyłem, w szarej kurtce) gospodarze zwyciężyli 1:0. Po lewej od trenera Tomasz Ciucias (asystent przy golu Arkadiusza Tomaszewskiego), tyłem z siódemką 19-letni Michał Berliński (fot. Robert Sulkiewicz).
Mazowsze Stężyca – Orły Kazimierz 0:1 (0:1)
Łukowski 45+1 k
Orły: Guzek – Bonecki (71 Tusiński), Nachowicz, Śpiewak (k), Błaszczak – Hemperek – Urbaś (90+1 Błaziak) – Borowski, Miroński (90+3 Pogoda), Niezabitowski (69 Frąg) – Łukowski.
Żółte kartki: Bieryło, Filipek – Miroński, Nachowicz.
Sędziował: P. Wójcik oraz Szczęsna i Dejnek.
Widzów: +50.
Komentarze